Brodnicka: śmieszą mnie protesty promotorów Piątkowskiej

- Śmieszą mnie protesty promotorów Ewy Piątkowskiej. Ona miała na sobie bardzo podobny ochraniacz, który zasłaniał jej większą cześć brzucha - mówi Ewa Brodnicka, odpowiadając na zarzuty po niedawnej walce na Polsat Boxing Night w Łodzi.

Michał Bugno
Michał Bugno
PAP

Podczas sobotniej gali Ewa Brodnicka pokonała na punkty Ewę Piątkowską. Werdykt sędziów wywołał jednak sporo kontrowersji. Po walce Andrzej Wasilewski zgłaszał zastrzeżenia dotyczące suspensorium, w którym boksowała Brodnicka.

- Śmieszą mnie protesty promotorów Ewy. Ona miała na sobie bardzo podobny ochraniacz, który zasłaniał jej większą część brzucha. Cała sytuacja jest próbą podważenia i zdeprecjonowania mojego zwycięstwa - przekonuje Ewa Brodnicka w rozmowie z Krzysztofem Smajkiem, prowadzącym bloga PoGongu.wordpress.com.

- Ochraniacz przed walką sprawdził sędzia ringowy, który nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. Pas nie wychodził poza spodenki, czyli był właściwej wielkości. Zresztą takie ochraniacze są zatwierdzane przez federacje podczas walk o prestiżowe pasy - przekonuje.

W ostatnim czasie sporo mówiło się też o ewentualnym rewanżu. Na razie Brodnicka nie jest taką walką zainteresowana, ale nie wyklucza, że w przyszłości do niej dojdzie.

- Jeszcze przed galą Polsat Boxing Night obie mówiłyśmy w wywiadach, że po walce nie będziemy miały ze sobą nic wspólnego i każda pójdzie w swoją stronę. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Teraz nie ma sensu planować rewanżu - mówi w rozmowie z PoGongu.wordpress.com.

- Kiedyś do tego rewanżu może jednak dojść, ale tylko na moich warunkach. Teraz to ja godziłam się na wszystko. Bardzo zależało mi na tym pojedynku, więc szłam na ustępstwa. Tym razem to Ewie powinno zależeć bardziej - zaznacza.



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×