Pierwotnie walka Szpilki z Mansourem była zaplanowana na 12 grudnia. Miała odbyć się podczas Premier Boxing Champions w San Antonio.
W trakcie gali odbędą się trzy walki na wysokim poziomie. W ringu zmierzą się Omar Figueroa i Antonio DeMarco, a wcześniej zobaczymy dwa zestawienia w wadze ciężkiej - Charles Martin vs. Dominic Breazeale oraz Chris Arreola vs. Travis Kauffman.
- To miała być noc wagi ciężkiej, ale dołożono jeszcze jedną walkę. Wraz z Mansourem byliśmy już dogadani w sprawie kontraktu. Ustaliliśmy wszystkie szczegóły, ale brakowało kontraktu telewizyjnego. W ostatniej chwili wyszła walka miejscowego zawodnika i pojedynek z moim udziałem został przełożony - wyjaśnia Artur Szpilka w filmiku zamieszczonym na swoim kanale na youtube.com.
- Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Być może na nowej gali w nowym terminie pojedynek zostanie walką albo przedwalką wieczoru - dodaje 26-letni pięściarz.
Wszystko wskazuje na to, że walka Szpilki odbędzie się dopiero w kolejnym roku.
- Na razie nie wiem, czy stoczymy ją w styczniu czy w lutym. Czekam na decyzję i pozostaję w treningu. Troszeczkę żałuję, bo toczę fajne sparingi i jestem w coraz lepszej formie - podkreśla czołowy polski pięściarz wagi ciężkiej.
- Niedawno przyjechał do mnie dobry sparingpartner Lenroy Thomas z Afryki, z którym stoczyłem pięciorundowy sparing. Cóż… Teraz muszę się wstrzymać, ograniczyć treningi do jednego dziennie i w grudniu zacząć na ostro - dodaje.
Przypomnijmy, że Szpilka wyjechał do USA w marcu. W ostatnich miesiącach stoczył tam trzy pojedynki. Za każdym razem odnosił łatwe zwycięstwa w drugiej lub trzeciej rundzie. Szpilce rady nie dali Ty Cobb, Manuel Quezada i Manuel Consuegra.
Zobacz także: Rośnie presja nad Arturem Szpilką w USA. "Oczekiwania są ogromne"