Szczere słowa promotora Diablo: Widzę w oczach Krzyśka ogromne nerwy

Niby najbliższy przeciwnik Włodarczyka nie prezentuje światowego poziomu, nie powinien być trudną przeszkodą. Z drugiej strony, presja jest ogromna.

W tym artykule dowiesz się o:

Dwa dni przed walką Krzysztof Włodarczyk miał wypadek samochodowy. Na całe szczęście "Diablo" nic się nie stało. Na ceremonii ważenia okazał się cięższy od rywala o kilogram. Walka nie jest zagrożona. Polak wyjdzie do ringu. Jedno jest pewne, drogowy incydent z pewnością nie pomoże mu w opanowaniu nerwów. A te sięgają zenitu. Potwierdza to promotor Diablo - Andrzej Wasilewski - w rozmowie z naszym serwisem.

WP SportoweFakty: Brudnow ma 39 lat, przegrał ostatnie dwie walki, wydaje się, że powoli schodzi ze sceny. Włodarczyka czeka więc spacerek?

Andrzej Wasilewski: Absolutnie nie można tak myśleć. Moim zdaniem to będzie jedna z najważniejszych i zarazem najtrudniejszych walk Krzyśka. Może nawet najważniejsza. Nie chodzi wcale od rywala. Mam na myśli to, co dzieje się w głowie Diablo.

Czyżby znowu nie był do końca skoncentrowany na boksie?

- Sportowo przygotował się do walki optymalnie. Ominęły go kontuzje, nie miał przerw w zajęciach, przeszedł cały okres treningowy. Jest w świetnej formie. Jak wiemy u Krzyśka to połowa sukcesu.

Zapewne rozmawia pan z nim regularnie. Co mówi przed walką z Rosjaninem?

- Że jest świetnie. Uśmiecha się, poklepuje mnie, stara się na siłę pokazać, że jest ok. Znam go jednak doskonale i wiem, iż tam pod skorupą aż się gotuje.

Jak pan spojrzy głęboko w jego oczy, przeanalizuje te odruchy niewerbalne, to...

- ... widzę ogromne zdenerwowanie. Krzysiek nie do końca czuje się pewny wygranej. Przede mną tego nie ukryje. Chciałbym, aby już było po pierwszej rundzie piątkowej walki.

Dlaczego?

- Bo wiedziałbym już, jak Diablo poradził sobie z presją. Wyjdzie do ringu i albo pokaże luz, szybkość i zmiażdży rywala, albo będzie spięty i będzie się męczył.

[b]

Włodarczyk od bardzo dawna, od około pięciu, sześciu lat, nie walczył w pojedynku bez stawki mistrzowskiej, a na dodatek w mniejszym mieście. Trudno porównać Sosnowiec do Moskwy czy Chicago.[/b]

- A jak jeszcze dodamy, że Krzysiek po raz ostatni w ogóle walczył we wrześniu 2014 roku, to mamy odpowiedź, dlaczego wszyscy tak się denerwujemy. Włodarczyk jest pięściarzem, który nie akceptuje długich przerw, on musi być cały czas w sztosie. Teraz jest inaczej.

W grudniu 2015 Diablo miał walczyć o tymczasowy pas WBA z Beibutem Szumenowem. Co się dzieje w tym temacie?

- Gdyby Kazach nie nabawił się kontuzji, nie byłoby w ogóle walki z Brudowem. Na szybko szukaliśmy zawodnika, który byłby przetarciem dla Krzyśka. Zdecydowaliśmy, że ma być to pięściarz znany w środowisku, gwarantujący odpowiedni poziom, ale też nie za szybki. Pasujący Krzyśkowi. Udało się.

Szumenow? Wraca do zdrowia?

- Tak, nie mamy żadnych sygnałów, że jest coś nie tak. Wstępnie jesteśmy umówieni na maj. Walka o pas odbędzie się w USA. Może w Las Vegas. Chociaż to jeszcze nie jest pewne. Do rozmów wrócimy, jak Krzysiek pokona Brudowa.

To warunek konieczny?

- No, a jak? Wyobraża sobie pan, że po porażce z Rosjaninem ludzie Szumenowa będę w ogóle chcieli z nami rozmawiać o walce? Jak Krzysiek, odpukać!, przegra w piątek, to będzie katastrofa. Totalna!

Rozmawiał Marek Bobakowski

Zobacz wideo: Była gwiazda Arsenalu: Jeśli Tottenham lub Leicester wygra ligę, Wenger powinien zostać zwolniony

Źródło: Press Focus/x-news

Źródło artykułu: