Władimir Kliczko przygotowywał się do rewanżowego pojedynku z Tysonem Furym, ale Brytyjczyk został przyłapany na zażywaniu kokainy i walka została odwołana. Ukrainiec prawdopodobnie spotka się w ringu z mistrzem federacji IBF, Anthonym Joshuą. Hitowe starcie ma się odbyć w grudniu w Londynie, ale Deontay Wilder uważa, że weteran z Kijowa nie jest już zdolny do wchodzenia na pięściarski olimp.
- Czas Władimira Kliczki dobiegł końca. Dopadł go wiek, w takim wypadku lepiej odejść z boksu niż ciągnąć to dalej. Umysł mu podpowiada, że jeszcze da radę, ale ciało odmawia posłuszeństwa. Od czasu śmierci trenera Emanuela Stewarda przestał się rozwijać. Moim zdaniem nie zdoła odzyskać tytułu, powinien odejść, gdy był na szczycie - komentuje "Bronze Bomber", który w styczniu ciężko znokautował Artura Szpilkę.
Kliczko w listopadzie ubiegłego roku przegrał z Furym jednogłośnie na punkty, stracił trofea i zaznał goryczy porażki pierwszy raz od ponad dekady.
- Fury zabrał mu to "coś" i nie ma możliwości, żeby Władimir wrócił do tego, co było wcześniej - dodał Wilder.
ZOBACZ WIDEO KSW: Materla zwycięża i chce szybkiego powrotu