Panujący czempion, Oscar Valdez, rozpoczął intensywnie i bił mocnymi hakami na korpus Hiroshige Osawy. Próba rozbijania była kontynuowana w kolejnych rundach, ale Meksykanin dokładał do swojego repertuaru także długie lewe proste. To on był stroną dominującą.
W czwartym starciu Valdez kapitalnym lewym sierpowym na szczękę posłał Japończyka na deski. Ruszył wściekle na rywala w celu dokończenia dzieła zniszczenia, ale nie udało się porozbijać zamroczonego Osawę.
Niszczycielski styl walki Latynosa przyniósł w końcu żniwo. W siódmym starciu 25-latek skontrował rywala potężnym lewym sierpowym i to był początek końca Osawy. Valdez tym razem nie wypuścił okazji z rąk, zamknął pretendenta przy linach, gradem ciosów porozbijał jego gardę, a sędzia Vic Drakulich przerwał walkę, widząc nieuchronną egzekucję.
Dla mistrza świata WBO był to szósty kolejny nokaut z rzędu i pierwsza obrona trofeum World Boxing Organization.
ZOBACZ WIDEO Kowalkiewicz o słowach Jędrzejczyk: olewam to!