W hotelach Trumpa walczyli wielcy mistrzowie pięściarstwa. Pamiętny pojedynek stoczył tam Andrzej Gołota

Donald Trump część fortuny zbił na luksusowych hotelach i kasynach. W obiektach zarządzanych przez nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych walki toczyli wielcy mistrzowie pięści na czele z Mikiem Tysonem, Evanderem Holyfieldem czy Bernardem Hopkinsem.

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło
Getty Images

Flagową inwestycją Donalda Trumpa była budowa kasyn i hoteli na terenie Atlantic City. Trump Plaza Hotel, Trump Castle i Trump Taj Mahal stały się również istotnym punktem na bokserskiej mapie Stanów Zjednoczonych. W nieruchomościach zarządzanych przez miliardera walki toczyli wielcy amerykańscy mistrzowie pięści, na czele z Mikiem Tysonem, Evanderem Holyfieldem, Riddickiem Bowe czy Bernardem Hopkinsem. Co ciekawe, w jednym z kasyn swój słynny pojedynek odbył Andrzej Gołota.

- Miałem okazję poznać wielu wspaniałych atletów, nawet samego Mike'a Tysona. Jestem wielkim fanem sportu - komentował Trump. I tak w istocie było.

Swój piąty zawodowy pojedynek "Żelazny" odbył w Trump Casino Hotel w Atlantic City, pokonując po dwóch rundach Johna Aldersona. W czerwcu 1988 roku król nokautu rywalizował o pasy mistrzowskie WBC, WBA i IBF w Trump-Plaza, rozbijając w pierwszej rundzie Michaela Spinksa. Donald Trump ten triumf oglądał z pierwszego rzędu.

Na początku swojej mistrzowskiej drogi Riddick Bowe aż cztery pojedynki stoczył w obiektach Donalda Trumpa. Niezłomny Evander Holyfield 23. triumf na zawodowstwie zanotował w Trump Plaza Hotel, rozbijając Alexa Stewarta.

ZOBACZ WIDEO Oto przyszła gwiazda? Kowalkiewicz: scena MMA o nim usłyszy

W luksusowych hotelach miliardera pięściarskie doświadczenie zbierał Bernard Hopkins. W 1998 roku w Trump Taj Mahal zwyciężył przed czasem Simona Browna i obronił pas czempiona IBF w wadze średniej.

Wspomniany obiekt Taj Mahal nie był za to szczęśliwy dla Andrzeja Gołoty. 20 listopada 1999 roku "Andrew" starł się tam z Michaelem Grantem, tocząc niezapomnianą batalię, ale bez szczęśliwego zakończenia. Polak posłał rywala na deski w pierwszej rundzie i był bliski znokautowania niepokonanego wcześniej Amerykanina. Prowadził walkę na punkty, ale z czasem sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. W dziesiątym starciu to nasz reprezentant znalazł się na macie, wstał, ale zwrócił się do sędziego Randy'ego Neumanna, mówiąc, że nie ma ochoty dalej rywalizować.

Czy decyzja Andrzeja Gołoty o przerwaniu walki z Michaelem Grantem była słuszna?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×