Pojedynek diwy z aktorem - był festiwal agresji, będzie egzekucja?

Trwa gorączka bokserskiego złota na Wyspach Brytyjskich. Sobotni pojedynek Davida Haye'a z Tonym Bellew wzbudza gigantyczne zainteresowanie. "Hayemaker" ma na koncie dwie egzekucje z rzędu i również tym razem przypisana jest mu rola kilera.

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło
Materiały prasowe

W styczniu 2016 roku David Haye, były mistrz świata dwóch kategorii wagowych i pogromca Nikołaja Wałujewa, wrócił do boksu po ponad trzyletniej przerwie. Szereg kontuzji zastopował karierę kontrowersyjnego sportowca, który po rozbracie z ringiem zmienił nie tylko image, ale także sztab szkoleniowy i swoją sylwetkę. Brytyjczyk na głównego szkoleniowca powołał zaledwie 26-letniego Shane'a McGuigana. Po konsultacjach panowie uznali, że należy zwiększyć masę mięśniową i "Hayemaker" przybrał na wadze ponad 7 kilogramów.

Pierwszy rywalem po powrocie był przeciętny, ale wysoko notowany w światowych rankingach Mark De Mori. Na zdemolowanie Australijczyka potrzebował zaledwie 133 sekund. Cztery miesiące później Haye wrócił do hali O2 Arena na starcie z niepokonanym wcześniej Szwajcarem Arnold Gjergjaj. Mierzący prawie dwa metry kolos padł w drugim starciu, a ta egzekucja zajęła Haye'owi dokładnie 271 sekund.

Kolejnym rywalem 36-latka, który nie ukrywa, że celuje w następną mistrzowską walkę, będzie Tony Bellew. Jeszcze w 2013 roku "Bomber" ważył niespełna 80 kilogramów i boksował w dywizji półciężkiej. Po porażce przed czasem z rąk "Supermana" Adonisa Stevensona zdecydował się na przenosiny do dywizji junior ciężkiej. I w niej zaczął święcić zupełnie zaskakujące sukcesy.

Pochodzący z Liverpoolu bokser wypunktował Nathana Cleverly'ego, a w grudniu 2015 roku sięgnął po pas czempiona Starego Kontynentu, zwyciężając minimalnie Mateusza Masternaka. Następnie rzucił się na potwornie silnego Ilungę Makabu. Rywalizacja na stadionie Evertonu wzbudziła wielkie zainteresowanie, choć niewielu dawało Bellew szansę z zawodnikiem z Afryki. A ten sensacyjnie znokautował czarnoskórego oponenta już w trzeciej rundzie. Po tym była jeszcze demolka na BJ'u Floresie i szalona decyzja o starciu z Davidem Hayem.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Zimnoch vs Mike Mollo - mocne spojrzenie twarzą w twarz

Bellew ma za sobą zalążek kariery aktorskiej, bowiem wystąpił w filmie "Creed". Tam grał rywala podopiecznego Rocky'ego (rolę odegrał oczywiście Sylvester Stallone). I Haye na jednej z konferencji wspomniał rodakowi, że czasy filmu się już skończyły.

- Decyzja o walce ze mną jest szalona. Bellew chyba myśli, że dalej jest na planie filmowym - mówił.

Między zawodnikami jest szczera nienawiść, która doprowadziła nawet do bójki na jednej z konferencji prasowych. Na kolejnych spotkaniach krewkich sportowców oddzielali ochroniarze.

- Haye zachowuje się jak diwa i zobaczycie, jak z kimś takim obchodzi się prawdziwy wojownik - ripostował Bellew.

Walka Haye vs Bellew będzie główną atrakcją sobotniej gali w londyńskiej hali O2 Arena. Transmisja: Polsat Sport (początek 23:00).

Kto zwycięży?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×