Polski pięściarz nie walczy już od ponad roku. Artur Szpilka cały czas ostro trenuje, utrzymując wysoką formę, ale od miesięcy nie może się doczekać aż promotorzy zorganizują mu pojedynek z kimś z czołówki wagi ciężkiej. - Jeśli nie pojawi się w miarę poważny przeciwnik, to poczekam na Dominika Breazeale'a. Jak to nie wyjdzie, to na chwilę zawieszam rękawice na kołku. Jestem tym zmęczony - mówił jeszcze w marcu na antenie Polsatu Sport.
W końcu pojawiła się informacja, że "Szpila" wróci w lipcu. Rywalem miałby być właśnie Breazeale, ale 28-latek z Wieliczki wyjawił, że Amerykanin zaczął się wahać.
Informacja wyszła z dyskusji na Twitterze z dziennikarzem Przemysławem Garczarczykiem, który zamieścił wpis na temat Dilliana Whyte'a. Brytyjczyk wycofał się z planowanej na 3 czerwca walki z Mariuszem Wachem, tłumacząc się kontuzją, a teraz jest bliski pojedynku z mistrzem świata WBO Josephem Parkerem.
ZOBACZ WIDEO Polska Anthonym Joshuą siatkówki? Mateusz Bieniek jest za