Polski pretendent na początku walki trafił panującego mistrza, ale niedługo później sam znalazł się w poważnych tarapatach. Andrzej Fonfara nadział się na mocne uderzenie kontrujące i w połowie pierwszej rundy padł na deski, powstając po ośmiu sekundach. Adonis Stevenson ruszył agresywnie do przodu i chciał błyskawicznie zakończyć rywalizację, ale podopieczny Virgila Huntera przetrwał kryzys. Głównym zmartwieniem naszego reprezentanta była dziurawa defensywa i brak swobody ruchów.
Co nie udało się w premierowym starciu, niestety nastąpiło w kolejnej odsłonie. Bombardowanie rozpoczęło się wraz z gongiem i zakończyło się kilkadziesiąt sekund później. Będący pod presją Fonfara zbierał kolejne ciosy, aż jego trener postanowił zakończyć pojedynek. Tym samym kanadyjski osiłek obronił trofeum World Boxing Council po raz ósmy w karierze.
Fonfara spotkał się ze Stevensonem po raz drugi. Podczas pierwszej potyczki w kwietniu 2014 roku Polak przegrał na punkty po dwunastu rundach i choć sam był liczony, to udało mu się posłać "Supermana" na deski.
Konfrontacja o prestiżowe trofeum WBC była główną atrakcją wieczoru w hali Bell Centre w Montrealu.