Floyd Mayweather Jr (50-0, 27 KO) potrzebował dziesięciu rund, aby rozpracować Conora McGregora (0-1) i pokonać go przed czasem, odnosząc tym samym pięćdziesiąte zwycięstwo w karierze. "Piękniś" potwierdził już, że była to jego ostatnia walka w karierze i więcej nie zobaczymy go już w ringu.
Na temat sobotniego starcia wypowiedział się Mike Tyson (50-6, 44 KO), który stanął w obronie Irlandczyka.
- To zawodnik UFC, który nigdy wcześniej nie stoczył bokserskiej walki. Przetrwał dziesięć rund z bokserem, uważanym za jednego z najlepszych w historii tego sportu. Nawet udało się mu wygrać kilka rund. Floyd mocno go uderzał w dziesiątej rundzie, a on dalej stał. Jedynym powodem, dla którego Conor nie mógł kontynuować walki, to dlatego, że się zmęczył i nie był w stanie się bronić - napisał Tyson.
"Żelazny" otwarcie przyznał, że nie był to Mayweather, którego fani mogli podziwiać kilka lat temu. Tyson zrugał jednak hejterów za krytykowanie Irlandczyka po starciu.
- Floyd nie ma już tej siły w rękach, którą miał za czasów swojej świetności. Każdy, kto widział walkę od pierwszej rundy, ten wie, co Conor mówił na temat swojego zmęczenia. Okażcie więc trochę szacunku za to, że wszedł do ringu bokserskiego i dał z siebie wszystko co ma, czyli serce i odwaga, a ma tego więcej, niż ktokolwiek z was hejterzy! - wypowiedział się "Żelazny".
Mike Tyson na Instagramie opublikował także zdjęcie McGregora z jednym słowem - szacunek.
ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: Trener Cretu to duży atut Estonii