Michał Cieślak został zawieszony za stosowanie środków dopingujących na dwanaście miesięcy w grudniu ubiegłego roku przez Polski Wydział Boksu Zawodowego. Kara została skrócona o dwa miesiące, dzięki czemu radomianin wystąpi w Wieliczce. W organizmie Polaka wykryto oxandrolon i mesterolon po walce z Nikodemem Jeżewskim (10 grudnia 2016). Pojedynek pierwotnie zakończył się zwycięstwem Cieślaka przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie, ale po badaniach starcie zostało uznano za nieodbyte (przyłapany na dopingu został także Jeżewski).
28-latek otrzymał drugą szansę, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Przez najbliższy rok będzie wyrywkowo badany, a jeśli doping się powtórzy, zostanie ukarany dożywotnią i nieodwołalną dyskwalifikacją.
W podziemiach Kopalni Soli w Wieliczce Cieślak zaboksuje w limicie królewskiej kategorii wagowej. I jest prawdopodobne, że w najcięższej dywizji pozostanie na dobre. Wcześniej boksował głównie w lżejszej wadze junior ciężkiej (z limitem do 90,7 kg), nokautując w pierwszej rundzie Shawna Coxa czy stopując w czwartym starciu byłego pretendenta do mistrzowskiego tronu Francisco Palaciosa.
- To w tej chwili jedyny ciekawie rokujący polski pięściarz w kategorii ciężkiej, innych po prostu nie ma. Otrzymał drugą szansę i wierzę w to, że jej nie zmarnuje. Szykujemy dla kibiców ciekawe niespodzianki podczas gali w Wieliczce - zapowiedział promotor Tomasz Babiloński.
Na razie nie znamy nazwiska przeciwnika Cieślaka. Promotor rozpoczął intesywny przegląd rynku, a w orbicie zainteresowań pojawia się już kilka opcji.
Ostatnią imprezą organizowaną przez grupę Babilon Promotion była gala na stadionie MOSiR w Radomiu. W wydarzeniu wieczoru 9 września Krzysztof Zimnoch przegrał przez nokaut w trzeciej rundzie z Amerykaninem Joeyem Abellem.
ZOBACZ WIDEO Znakomity nokaut! Ten cios dokonał dzieła zniszczenia