Dereck Chisora zastopował anonimowego rywala. Błysku brak

Getty Images / Na zdjęciu: Dereck Chisora
Getty Images / Na zdjęciu: Dereck Chisora

Po dziewięciu miesiącach przerwy na ring powrócił Dereck Chisora (27-7, 19 KO). "Del Boy" zastopował w piątej rundzie przeciętnego Roberta Filipovica (4-3, 3 KO) podczas gali w Liverpoolu. Brytyjczyk jednak nie zaimponował.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla Derecka Chisory był to pierwszy występ od czasu kontrowersyjnej porażki z Dillianem Whyte'em w grudniu ubiegłego roku. Kapitalny pojedynek zakończył się niejednogłośnym triumfem tego drugiego. 33-letni "Del Boy" wraca do gry, a start w mieście Beatlesów potrzebny mu był ze względów formalnych. 4 listopada czeka go bowiem potyczka o pas czempiona Europy w królewskiej dywizji wagowej z niepokonanym Niemcem Agitem Kabayelem (16-0, 12 KO). By do tego starcia doszło, pięściarz rodem z Zimbabwe potrzebował dopisać zwycięstwo w rekordzie. Cel osiągnął, ale na kolana z pewnością nikogo nie powalił.

Naprzeciw Chisory, który zasłużył na opinię skandalisty wagi ciężkiej, stanął nieznany Robert Filipović. Co ciekawe, ofertę z obozu Brytyjczyka otrzymał wcześniej Łukasz Rusiewicz (22-31, 13 KO), ale komisja bokserska nie dopuściła Polaka do tego wyzwania.

Mający gigantyczną przewagę doświadczenia i umiejętności Dereck Chisora nie zamierzał się nigdzie spieszyć w otwierającej pojedynek pierwszej rundzie. Wyczekiwał na ruchy Filipovica, aktywnie pracował w obronie, ale nie szukał bezpośredniego bombardowania. Chorwat miał duże problemy z blokowaniem ciosów "Del Boya", co miało się na nim zemścić w dalszej części walki.

W drugiej odsłonie Brytyjczyk zaczął leniwie podkręcać tempo, dwukrotnie przebił się do szczęki swojego rywala lewym sierpowym, nie szukał dynamicznego ponowienia akcji. Filipović regularnie uciekał się do niedozwolonego klinczu, co nie przechodziło bez uwagi sędziego ringowego. Irytował się także sam Chisora. Pretensje powinien mieć jednak przede wszystkim do siebie i przygotowanej (nie)dyspozycji.

W czwartym starciu Filipović został po raz pierwszy ukarany ostrzeżeniem za permanentne przytrzymywanie w klinczu. Zainkasował także dwa czyste prawe sierpowe, które przyjął bez zmrużenia okiem. Ostrzeżenie powtórzyło się w piątej rundzie i Chorwat ocierał się o porażkę przez dyskwalifikację. Po tym sygnale w końcu do przodu ruszył Chisora, wystrzelił kilkoma sierpami i delikatnie zamroczył oponenta. Arbiter błyskawicznie wkroczył do akcji i przerwał dalsze natarcie gospodarza, a w tej samej chwili narożnik Filipovica rzucił ręcznik na znak poddania.

ZOBACZ WIDEO Adam Warchoł ma dopiero 16 lat, a jest już wicemistrzem Polski i marzy o igrzyskach w Tokio

Komentarze (1)
avatar
Andy Iwan
2.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczekacz w akcji promocyjnej czy nadzieje sie na olbrzyma Wildera czekamy