Adam Balski z wygraną i... złamaną szczęką
Adam Balski sięgnął po kolejne zwycięstwo na zawodowych ringach, punktując w Częstochowie Amerykanina Demetriusa Banksa. Polak okupił zwycięstwo złamaną szczęką i w chwilę po ogłoszeniu werdyktu udał się do szpitala.
Podczas gali "Noc Wojowników" spotkał się z Amerykaninem Demetriusem Banksem (9-3, 4 KO). Czarnoskóry zawodnik zapowiadał, że kibice zobaczą mocną walkę z grzmotami, choć sam nie był faworytem tego zestawienia. Polak był aktywniejszy i z pewnością szybszy od oponenta. Na początku pojawiała się jednak odrobina chaosu i bolesna kontuzja szczęki.
Więcej luzu było w trzeciej rundzie, ale pod koniec tego starcia Balski uderzył poniżej pasa. Rywal się skrzywił, potrzebował kilku sekund na dojście do siebie, ale szybko wrócił do gry.
W czwartej odsłonie Balski przyśpieszył, uaktywnił lewą ręką, dodał do arsenału cios z prawej ręki i Banks po raz pierwszy padł na matę ringu. Wydawało się, że to może być początek końca, ale po chwili Polak ponownie uderzył za nisko i Amerykanin zyskał kilkanaście sekund na odpoczynek.
ZOBACZ WIDEO Dublet Roberta Lewandowskiego - zobacz skrót meczu Bayern Monachium - FC Augsburg [ZDJĘCIA ELEVEN]
Stroną napierającą był wciąż Balski, ale nie do końca potrafił znaleźć receptę na niewygodnego Banksa. 37-latek z Detroit umiejętnie potrafił balansować i amortyzować ataki przeciwnika.
Po ośmiu rundach dość jednostronnej walki do głosu doszli sędziowie punktowi. Tym razem mieli dość łatwą robotę do wykonania i jednogłośnie wskazali na triumf Balskiego (80:70, 80:71, 79:72). Po ostatnim gongu zwycięzca przyznał, że w pierwszej rundzie Banks złamał mu szczękę i z opuchniętą twarzą musi udać się do szpitala.