Policja przeprowadzała rutynowy patrol w dzielnicy Hancock Park w Los Angeles, gdy zauważyła w jednej z nieruchomości otwarte drzwi. Okazało się, że posiadłość należy do Manny'ego Pacquiao, słynnego boksera. Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem.
As Manny Pacquiao makes his way back to LA,Police are outside of his home. Apparently it’s been robbed while he was out in Vegas. Few of Manny’s advance security are now talking to investigators. pic.twitter.com/4ObQwjATVb
— Steve Angeles (@StevieAngeles) 21 stycznia 2019
Na razie nie wiadomo, co zostało skradzione z domu pięściarza. Ale nie jest to pierwszy taki przypadek. Włamanie do jego posiadłości miało miejsce już kilka lat temu.
Tymczasem Pacquiao był dość zajęty w ten weekend. Podczas sobotniej walki z Adrienem Bronerem (33-4-1, 24 KO) odniósł 61. zwycięstwo w zawodowej karierze. "Pac Man" nie dał żadnych szans przeciwnikowi, którego kontrolował na dystansie dwunastu rund. Filipińczyk odniósł drugą wygraną z rzędu i obronił tytuł mistrzowski WBA w kategorii półśredniej.
Filipińczyk wezwał również Floyda Mayweathera do wspólnej walki. - Moja wiadomość nadal jest aktualna. Czekam na ciebie. Jestem mistrzem - zaapelował bokser.
ZOBACZ WIDEO: Joanna Jędrzejczyk: Ciężko jest być cały czas na topie. Presja ludzi jest ogromna