Michał Cieślak wraz ze swoim zespołem już jest w Kinszasie, gdzie stoczy walkę o mistrzowski pas WBC z Ilungą Makabu. Polacy nie czują się bezpiecznie w stolicy Demokratycznej Republiki Konga, o czym już wcześniej pisał na Twitterze promotor Andrzej Wasilewski.
Boks. Michał Cieślak poleciał po pas mistrza świata. "Czuję się bardzo dobrze" >>
Więcej na ten temat opowiedział on w "Super Expressie". Okazuje się, że już na lotnisku jeden z Polaków został okradziony.
- Otoczyła nas grupa 20 czarnoskórych i zaczęli się przekrzykiwać. Nie wiedzieliśmy, czy to organizatorzy, dziennikarze, czy może bandyci, którzy chcą nas okraść? Swoją drogą, członkowi naszej ekipy Karolowi Kosakowi już na lotnisku zginęło 50 dolarów, które miał w tylnej kieszeni... - mówi Wasilewski.
ZOBACZ WIDEO Nie żyje Kobe Bryant. "Odszedł ktoś większy, ktoś kto działał na całe pokolenia i generacje młodych zawodników."
Wcześniej były inne problemy, bo celnicy nie chcieli oddać Polakom paszportów. Sprawę jednak udało się załatwić. Następnie wszyscy zostali eskortowani do hotelu. W nocy Cieślak i jego ekipa postanowili wyjść na miasto, co nie było zbyt rozsądne.
- Przy jednej restauracji grupka 15 gości z pistoletami. Po drugiej stronie ulicy siedmiu czarnoskórych jegomości głośno rozmawia, po tym, jak jeden z nich wyjął spluwę. O 1 w nocy wszędzie chodzą grupy mężczyzn z bronią i nie wiadomo kto jest kto - zdradza promotor.
Boks. Sukces promotorów Michała Cieślaka. Michael Griffin sędzią walki o pas WBC w Kinszasie >>
Walka Cieślak - Makabu odbędzie się już w piątek 31 stycznia. Transmisję na żywo przeprowadzi Polsat Sport od godziny 22.30.