Boks. Deontay Wilder - Tyson Fury 2. LeBron James: Narożnik Wildera zrobił mu przysługę

Nie milkną echa rewanżowej walki Deontaya Wildera z Tysonem Fury'm. Amerykanin musiał uznać wyższość rywala po tym, jak jego narożnik rzucił ręcznik. Zdaniem LeBrona Jamesa, był to słuszny ruch.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Tyson Fury oraz Deontay Wilder Getty Images / MB Media / Na zdjęciu: Tyson Fury oraz Deontay Wilder
Rewanżowy pojedynek Deontaya Wildera z Tysonem Fury'm zakończył się w siódmej rundzie. Początkowo spore grono oglądających myślało, że była to decyzja arbitra. Powtórki pokazały jednak, że walka została zakończona po rzuceniu ręcznika przez narożnik amerykańskiego pięściarza.

Wilderowi ten pomysł nie przypadł do gustu. Utytułowany pięściarz był wściekły i krzyczał w kierunku swojego zespołu, pytając, dlaczego zdecydowali się na taki ruch. Ta porażka była dla niego bolesna głównie z tego tytułu, że w zawodowej karierze nie zaliczył ani jednej przegranej.

Nie tylko amerykański pięściarz dyskutował z decyzją swojego sztabu. Osoby, które oglądały walkę, również miały różne zdania na ten temat. W obronie narożnika Wildera stanął między innymi LeBron James. Amerykański koszykarz zamieścił wymowny wpis na Twitterze.

"Narożnik Wildera zrobił mu przysługę, nie ma co do tego wątpliwości. Miał naruszoną równowagę i mógł doznać wstrząsu" - napisał James. Jego słowa sugerują, że kontynuowanie walki mogłoby znacznie pogorszyć stan zdrowia Wildera. Jest wręcz pewny, że narożnik postąpił słusznie.

Czytaj także:
Deontay Wilder był wściekły. Po walce krzyczał w kierunku swojego narożnika
Brytyjczyk zlizał krew z szyi rywala 

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #42: patowa sytuacja ws. starcia Gamrot - Parnasse. "Na pewno teraz nie dojdzie do tej walki"
Czy podzielasz zdanie Jamesa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×