Czy Artur Szpilka wygrał na punkty walkę z Sergiejem Radczenką? Niemal wszyscy uważają, że nie. Decyzja sędziów o przyznaniu zwycięstwa pięściarzowi z Wieliczki oburzyła kibiców i ekspertów. Dlatego jeszcze nie opadł kurz po gali Knockout Boxing Night X w Łomży.
Głos zabrał Fiodor Łapin, czyli trener, który przez wiele lat prowadził "Szpilę". Jego nie interesuje końcowy werdykt, a styl byłego podopiecznego. W rozmowie z TVP Sport ceniony szkoleniowiec nie kryje zmartwienia.
- Znam go dobrze i widziałem ostatnio momenty bezradności w jego boksie. To bardzo mnie zmartwiło. Co się stało, dlaczego tak się dzieje? Miał ogromne wręcz cele, ja próbowałem ostudzać ten optymizm. Od pierwszej rundy widziałem, że coś nie działa. Artur był zdziwiony, że jednak nie jest monstrum na tle takiego zawodnika. Nie było planu "B" - komentuje Łapin.
Wszystko wskazuje na to, że gdy uda się wygrać z pandemią koronawirusa, to dojdzie do rewanżu. Chce tego Szpilka, Radczenko, promotorzy i kibice. Łapin także podpisuje się pod takim pomysłem.
- Radczenko jest pięściarzem przyzwoitym, ale nie jest asem. Gdyby nim był, inaczej skończyłby pojedynki z Krzysztofem Głowackim i Adamem Balskim. Myślę, że Artur musi stoczyć tę rewanżową walkę. Bo jak nie z Radczenką, to z kim? Nie siedzę w głowie Artura i jego nowego trenera - dodaje.
Boks. Rewanż Szpilki z Radczenką planowany na 23 maja. Liczik w narożniku Szpilki? >>
Boks. Sergiej Radczenko ujawnia szczegóły oferty na rewanż z Arturem Szpilką. "Druga zniewaga!" >>
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): niesamowite akcje na One Championship w Singapurze