Gracz nie szczędził słów na temat swojej przyszłości i przygotowań do turnieju. Jak sam stwierdził: - Przez ostatnie siedem dni nie robiliśmy nic innego, jak prosto po przebudzeniu wstawaliśmy z łóżek i szliśmy grać po 10-12 godzin dziennie - podkreślił.
- Mam kolejny raz okazję na to, aby udowodnić, że Virtus.pro ma nadal szansę na zagranie jeszcze raz w Katowicach" - dodaje.
Główny zainteresowany odniósł się do przygotowań do turnieju i własnej osoby. Już na wstępie zaznaczył, że obecny Major może być "jego ostatnim w karierze". - Przez ostatnie 7 dni nie robiłem nic innego poza graniem. Ograniczyłem kontakty ze znajomymi, siłownię, nawet nie rozmawiam za wiele z rodziną. Mówię im, że być może jest to mój najważniejszy turniej w życiu, a oni to rozumieją i dają mi w pełni skupić się na przygotowaniach do tego wydarzenia" - zaznacza popularny "pasha".
- Coś się kończy, coś się zaczyna. Może decyzja o zakończeniu kariery będzie dobrym wyborem. To cały czas jest gdzieś w mojej głowie. Każdego ranka, w każde popołudnie czy kiedy jem, ta myśl nie daje mi spokoju. To długa historia. Przede mną naprawdę ciężka decyzja - dodał.
Zawodnik odniósł się także do odejścia Pawła "byaliego" Bielińskiego z drużyny. - Nie jestem jego tatą ani mamą, by mówić mu, co ma robić. Postąpił z nami uczciwie, dał nam informację o odejściu długi czas temu. Mogliśmy dzięki temu skupić się na poszukiwaniu następcy. Jesteśmy w gotowości i być może wiemy już, kto będzie częścią naszego składu po turnieju.
Polska drużyna zmierzy się 5 września o 12:30 z Ninjas in Pyjamas, którzy ostatnio mieli okazję zagrać na DreamHack Masters w Sztokholmie, gdzie dotarli do półfinału. Jak zapewnia Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski, jego drużyna i on sam "będą dobrze przygotowani".
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kwolek o esporcie. "Ten świat idzie do przodu. Warto się nim interesować"