Fiński zawodnik miał jednak tym razem trudny orzech do zgryzienia. Kłopoty sprawiali mu od samego początku koreańscy terranie. Po zmianie balansu okazało się, że w czołowej szóstce turnieju znalazło się aż czterech przedstawicieli tej rasy. Protoss "Zest", pogromca naszego Mikołaja "Elazera" Ogonowskiego, odpadł chwilę później.
Wielu zawodników podkreślało, że rasa terran stała się za mocna i trzeba będzie wprowadzić poprawki. I tylko fiński zerg zaprzeczał wszystkim tezom, wygrywając mecz za meczem.
Jednak już w 1/8 drabinki potrzebny był do wyłonienia zwycięzcy decydujący, piąty mecz przeciwko "TaeJa". Podobnie w finale, z innym koreańskim terranem "Innovation", wszystko wisiało na włosku do ostatniej mapy.
Lodowy spokój Fina wziął jednak górę i pomimo że przegrywał już 1:2 i 2:3, wyszedł z tej batalii zwycięsko. Co zastanawiające, jego łupem padły wszystkie dłuższe rozgrywki. "Innovation" potrafił wygrać tylko te mecze, w których zastosował taktykę szybkich, niespodziewanych agresji.
Najpopularniejsza domówka w świecie Starcrafta było licznie śledzona na streamach platformy twich.tv. Oficjalny kanał w czasie finału oglądało ponad 50 tys. widzów, francuskojęzyczny blisko 10 tys., koreański 2,5 tys., polski blisko 600 osób i tyleż samo dwa kanały rosyjskojęzyczne.
"Serral" za zwycięstwo otrzymał 8 tys. dolarów. Polski zawodnik "Elazer", za 7 miejsce, 750 dolarów.
ZOBACZ WIDEO Młody milioner szefem "innocenta". "Sam jest graczem, rozumie nasze potrzeby"