Worlds 2019: FPX - G2 Esports. FunPlus Phoenix mistrzami świata 2019! Sensacyjny wynik finału

Getty Images / Timo Verdeil / ESPAT Media  / Na zdjęciu: puchar mistrzostw świata League of Legends
Getty Images / Timo Verdeil / ESPAT Media / Na zdjęciu: puchar mistrzostw świata League of Legends

Takiego rozwoju wypadków w finale mistrzostw świata League of Legends nie spodziewał się chyba nikt. Po bardzo jednostronnym finale i zaledwie 3 mapach, po najważniejsze trofeum sięgnęli gracze FunPlus Phoenix.

Na dzień dobry G2 zdecydowało się na bardzo kontrowersyjny wybór, jakim był powrót do Pyke'a. Tym razem jednak ikoniczna dla tej drużyny postać okazała się jej gwoździem do trumny.

W dużej mierze to właśnie przez różnicę na środkowej alei, G2 nie było w stanie nawiązać równej walki. "Caps" od samego początku notował sporą stratę, nawet w farmie, w stosunku do "Doinb" i to pomimo faktu, że Koreańczyk bardzo często schodził na boczne linie.

Kolejnym olbrzymim problemem był fakt, że "Samurajowie" wielokrotnie dawali się wyłapywać w sytuacjach, w których nie miało prawa się to wydarzyć.

ZOBACZ WIDEO PGA 2019. "Rock": Riot Games jest na topie nie tylko wśród esportowców, ale i wśród zwykłych graczy

Obie drużyny bardzo mocno postanowiły zainwestować w swoich ADC i choć faktycznie Varus "Perkza" był bardzo mocny, to jednak główna różnica polegała na tym, że jego vis-a-vis w osobie "Lwx'a" mógł liczyć na dużo większe wsparcie zespołu, gdyż niemal każdy z drużyny FPX stanowił poważne zagrożenie. W G2? Poza "Perkzem", pozostali gracze byli jedynie tłem. Po nieco ponad 40 minutach to FunPlus Phoenix postawiło pierwszy krok w kierunku mistrzostwa.

Zwycięzca:  

GRA 1TopJungleMidADCSupport
FPX Gangplank Lee Sin Nautilus Sivir Thresh
G2 Esports Ryze Elise Pyke Varus Tahm Kench

Czytaj także: Będzie show. Rusza druga edycja Ekstraklasa Games

Pierwszą grę można było jeszcze uznać za wypadek przy pracy, gdyż potyczka, choć była toczona większość czasu pod dyktando Azjatów, to długo można było mieć nadzieję na powrót G2. Druga gra jednak to była całkowita deklasacja i kubeł zimnej wody wylany na głowy Europejczyków.

Całkowicie bezproduktywny "Wunder", zdeklasowany botlane, gdzie "Lwx" robił swoją Kai'Są to, na co tylko miał ochotę, "Caps" nic nie wnoszący do gry kolejnym dość dyskusyjnym wyborem w postaci Tristany - na drugiej mapie ani przez moment G2 nie mogło mieć nadziei na wyrównanie stanu gry. Po zaledwie 26 minutach, FPX cieszyło się z drugiego triumfu.

Zwycięzca: FunPlus Phoenix 

GRA 2TopJungleMidADCSupport
FPX Kled Lee Sin Ryze Kai'Sa Galio
G2 Esports Akali Elise Tristana Yasuo Gragas

Czytaj także: HS. "VKLiooon" mistrzynią świata Hearthstone! Jako pierwsza kobieta w historii

Trzecia gra niestety wyglądała niewiele lepiej od drugiej. Ponownie od samego początku, tak jak i na każdej z poprzednich map, to FunPlus Phoenix dyktowało warunki. Znamienne, że pierwsza wieża G2 Esports na dolnej alei upadła już w 8. minucie. W 11 minucie to samo stało się z górną strukturą. "Jankos" i spółka w tym momencie mieli już 2,5 tysiąca złota straty i jasnym stało się, że o jakikolwiek powrót do gry będzie piekielnie ciężko. Zwłaszcza mając w pamięci wcześniejsze rozgrywki.

FPX konsekwentnie powiększało swoją przewagę, biorąc w zasadzie każdy cel na mapie, jaki tylko mogli wziąć. W 23. minucie Azjaci podeszli pod Barona, całkowicie nie przejmując się, że cała drużyna przeciwna przebywała w pobliżu. Azjaci byli po prostu poza zasięgiem G2. Gdy w 30. minucie upadł drugi Nashor dla FPX, wiadomym było, że to koniec. Chińczycy pewnie ruszyli do bazy rywali i przypieczętowali triumf na tegorocznych mistrzostwach świata. Tym samym po raz drugi z rzędu tytuł najlepszej drużyny globu wędruje do reprezentantów LPL.

Zwycięzca: FunPlus Phoenix 

GRA 3TopJungleMidADCSupport
FPX Gangplank Lee Sin Galio Xayah Thresh
G2 Esports Ryze Jarvan IV Veigar Ezreal Nautilus

Składy: 

FunPlus Phoenix 

Top: "GimGoon"
Jungle: "Tian"
Mid: "Doinb"
ADC: "Lwx"
Support: "Crisp"

G2 Esports 

Top: "Wunder"
Jungle: "Jankos"
Mid: "Caps"
ADC: "Perkz"
Support: "Mikyx"

Źródło artykułu: