Jeden mały krok do piłkarskiej nieśmiertelności. Ronaldo łamie kolejne limity

PAP/EPA / HUGO DELGADO / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
PAP/EPA / HUGO DELGADO / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

Jeden mały krok dzieli już Cristiano Ronaldo od piłkarskiej nieśmiertelności. Portugalczyk musi strzelić jeszcze jednego gola, by stać się samodzielnym rekordzistą pod względem liczby trafień dla reprezentacji narodowych.

Przez wiele lat rekord ten należał do znakomitego irańskiego piłkarza, Ali Daeiego. Podczas swojej bogatej kariery wystąpił on w 149 spotkaniach drużyny narodowej, zdobywając w tym czasie aż 109 goli! Wydawało się, że wynik ten trudno będzie komukolwiek poprawić, ale Ronaldo raz jeszcze udowodnił, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.

36-latek, który w reprezentacji Portugalii gra od 2003 roku, ma już na koncie 178 występów. Trzy ostatnie zaliczył podczas fazy grupowej trwających mistrzostw Europy, pięciokrotnie pokonując w tym czasie bramkarzy rywali. Efekt? Dogonienie Ali Daeiego w klasyfikacji wszech czasów i wielka szansa na zostanie samodzielnym rekordzistą.

Co ciekawe, słynny reprezentant Iranu nie zapomniał pogratulować młodszemu koledze. "Gratuluję Cristiano, któremu brakuje już tylko jednego trafienia do ustanowienia nowego rekordu. To wielki honor dzielić z nim obecnie pierwsze miejsce w tabeli wszech czasów" - napisał na Instagramie.

Najbliższą okazję do zapisania się w historii złotymi zgłoskami Ronaldo będzie mieć już podczas spotkania z Belgią w 1/8 finału mistrzostw Europy. Smaczku temu starciu dodaje fakt, że na boisku Portugalczyk zmierzy się z Romelu Lukaku, a więc jednym z jego największych rywali w wyścigu po koronę króla strzelców turnieju.

Pojedynek wielkich snajperów naszych czasów (Lukaku zdobył już dla Belgii 63 gole w 96 meczach - red.) zaplanowano na niedzielny wieczór.

Czytaj także:
Żart Cristiano Ronaldo. "Ofiarą" kolega z reprezentacji
"Jest wielkim mistrzem". Ali Daei skomentował rekord Cristiano Ronaldo

ZOBACZ WIDEO: Smutni przez wynik, ale zadowoleni z gry. Rozmawialiśmy z polskimi kibicami po meczu ze Szwecją

Źródło artykułu: