Klasyka Fightklubu: Pierwsza porażka De La Hoi na zawodowym ringu

Materiały prasowe / Fightklub / Oscar De La Hoya vs Felix Trinidad
Materiały prasowe / Fightklub / Oscar De La Hoya vs Felix Trinidad

Wrzesień 1999 rok, Las Vegas, Oscar De La Hoya po raz ósmy broni pasa WBC World, Felix Trinidad po raz piętnasty staje do obrony tytułu IBF World. Unifikacyjne starcie, którym przez wiele tygodni żył pięściarski świat w Fightklubie 25 maja o 22.00.

W tym artykule dowiesz się o:

Walka De La Hoi z Trinidadem była jednym z najlepszych pojedynków kończących poprzednie millenium. Na ringu w Mandalay Bay Resort & Casino stanęli naprzeciw siebie dwaj niepokonani pięściarze, a każdy z nich dzierżył w ręku po jednym prestiżowym tytule w wadze półśredniej. „Golden Boy” bronił pasa WBC World, „Tito” zamierzał po raz piętnasty utrzymać tytuł IBF World. Unifikacja oznaczała, że z wielkiej ringowej wojny zwycięsko mógł wyjść tylko jeden z nich.

De La Hoya przed tą walką przeszedł bardzo długą drogę rozpoczynającą się w kategorii superpiórkowej. Amerykanin kolejno podbijał wyższe wagi sięgając po mistrzowskie pasy w kategoriach lekkiej, superlekkiej i właśnie półśredniej. Do starcia z Trynidadem legitymował się bilansem 35-0-0, a tytułu WBC World skutecznie bronił m.in. w pojedynkach z Julio Cesarem Chavezem, Hectorem Camacho czy Pernellem Whitakerem.

Pochodzący z Portoryko „Tito” na szczyt wdrapywał się nieco inną drogą. Od samego początku zawodowej kariery rywalizował w wadze półśredniej, zdominował ją totalnie, o czym dobitnie świadczy fakt, że w pojedynku z De La Hoyą po raz piętnasty bronił pasa IBF World! Starcie ze Złotym Chłopcem miało ukoronować jego panowanie, co zresztą uczyniło, Trinidad zwyciężył bowiem w Las Vegas, choć sędziowie punktowi wskazując na jego wygraną nie byli jednogłośni.

Dla Portorykańczyka był to zresztą ostatni pojedynek w wadze półśredniej, w kolejnych walczył on już w kategorii superpółśredniej, w której sięgnął po mistrzowskie pasy WBA i IBF oraz w średniej – tu zgarnął tytuł WBA World. Jego imponującą karierę zastopował dopiero we wrześniu 2001 roku Bernard Hopkins. Licznik „Tito” przed walką z Amerykaninem wskazywał wówczas 40-0-0.

Za pojedynek z De La Hoyą Trinidad otrzymał gwarantowaną sumę 8,5 miliona dolarów. Jego rywal za samo wyjście na ring zainkasował 21 milionów dolarów. Do tego obaj pięściarze otrzymali oczywiście również część z wpływów z pay-per-view. Na zakup usługi w Stanach Zjednoczonych zdecydowało się 1,4 miliona użytkowników, co przyniosło telewizji dochód rzędu 7,14 miliona dolarów.

Unifikacyjny pojedynek o pasy WBC World i IBF World w wadze półśredniej: Oscar De La Hoya vs Felix Trinidad w czwartek 25 maja o godz. 22.00 w Fightklubie.
ZOBACZ WIDEO

: Gwiazda światowego boksu przegrywa przed czasem, to koniec kariery

Komentarze (1)
avatar
Julianna Zielińska
19.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Autograf legendy boksu z Niemiec Petera Mullera, der Aap jest do zdobycia na ebayu. A drugi autograf - innego boksera lat 50-tych Gerda Rocka.