T-Rex buduje legendę. Genialna Claressa Shields broni tytułów mistrzyni świata

Facebook / Claressa Shields
Facebook / Claressa Shields

W amatorskim ringu zdobyła wszystkie możliwe tytuły, od 1,5 roku podbija świat zawodowego pięściarstwa i ma zadatki, aby stać się pierwszą globalną ikoną kobiecego boksu. Claressa Shields. Jej najbliższa walka z Tori Nelson na żywo w Fightklubie.

W tym artykule dowiesz się o:

Ma 22 lata, a w dorobku dwa tytuły mistrzyni olimpijskiej i dwa złote medale mistrzostw globu. Na igrzyskach stawała na najwyższym stopniu podium w Londynie i Rio de Janeiro, na obu imprezach sięgała po tytuł w wadze średniej, podobnie zresztą jak w światowym czempionacie, gdzie nie miała sobie równych w Jeju (2014 rok) i Astanie (2016 rok). W sumie w amatorskim boksie stoczyła 79 walk, przegrała tylko jedną z nich.

Kariera Shields usłana jest sukcesami, jej dzieciństwo nie było jednak malowane w różowych odcieniach. Najmłodsze lata spędziła wychowując się praktycznie bez ojca, Bo, który, gdy miała niecałe 24 miesiące, trafił do więzienia. Zakład opuścił siedem lat później, a przez ten czas rodzina wychowywała się w skrajnej biedzie. Shields niejednokrotnie podkreślała później w wywiadach, że nieobce są jej tak dramatyczne doświadczenia jak molestowanie seksualne czy głód, które musiały odcisnąć piętno na jej psychice.

Zainteresowanie pięściarstwem zakrzewił w niej ojciec, który za wzór stawiał Claressie Lailę Ali. Jej pierwszym trenerem został Jason Crutchfield, który małymi krokami wprowadzał ją w meandry boksu. Szkoleniowiec kluczową wagę przykładał do doskonalenia defensywy, co swoje żniwo zbierało przez wszystkie kolejne lata, Amerykanka jest bowiem mistrzynią obrony, choć również w akcjach zaczepnych prezentuje się wybornie. Patrząc na nią w ringu można odnieść wrażenie, że nigdy się nie zatrzymuje, zawsze próbuje inicjować akcje ofensywne i wszelkimi możliwymi sposobami dąży do znokautowania swojej rywalki.

Po igrzyskach w Rio de Janeiro zdecydowała się na rozbrat z amatorskim ringiem, a już w listopadzie 2016 roku debiutowała w gronie zawodowców. W T-Mobile Arenie w Las Vegas pewnie wypunktowała Franchon Crews Dezurn, wygrywając wyraźnie każdą z czterech rund. Cztery miesiące później Shields miała już w dorobku pierwszy pas, wakujący NABF w wadze średniej, który zdobyła pokonując Szilvię Szabados. Po kolejnych trzech miesiącach mogła dołożyć do niego tytuł WBC Silver (zwycięstwo z Sydney LeBlanc), a od sierpnia ubiegłego roku dzierży pasy IBF World i WBC World w wadze superśredniej. „T-Rex” odebrała je Nikki Adler, w nocy z piątku na sobotę bronić będzie ich po raz pierwszy w starciu z Tori Nelson (transmisja w Fightklubie od godz. 4.00).

Nelson to aktualna światowa numer dwa w wadze superśredniej. 41-letnia Amerykanka nie zaznała jeszcze smaku porażki, a bilans jej siedemnastu zwycięstw uzupełniają trzy remisy. Ostatni raz walczyła nieco ponad dwa miesiące temu, w listopadzie i wyraźnie pokonała Latashię Burton. W starciu z młodszą od siebie o blisko dwie dekady Shields niewiele czynników, poza doświadczeniem, przemawia na jej korzyść. „T-Rex” jest szybsza, lepsza technicznie i znacznie efektywniej porusza się w ringu.

Shield wygranej jest pewna, mierzy znacznie wyżej, podobnie zresztą jak jej promotor, Dimitrij Salita, eks-bokser, dla którego Amerykanka jest najcenniejszą perłą w koronie. Oboje wieszczą, że Shields nie tylko zdominuje w najbliższych latach wagę superśrednią, ale niepodzielnie panować będzie w kilku federacjach wagowych jednocześnie. Zadatki, aby tak się stało, ma. Umiejętności i charakteru również nie sposób jej odmówić. Teraz potrzeba mądrości menadżerskiej, odpowiedniego poprowadzenia kariery, a „T-Rex” być może stanie się legendą kobiecego boksu.

Póki co piedestał jest nieobsadzony, trudno bowiem doszukiwać się w kobiecym pięściarstwie postaci na miarę Muhammada Alego czy Floyda Mayweathera Jr. Córka pierwszego z nich predysponowała nawet do tego miana, w latach 1999-2007 wygrała wszystkie 24 walki jakie stoczyła, sięgała po mistrzowskie pasy, trudno jednak mówić dziś o niej jako o zawodniczce, która stała się ikoną całej dyscypliny. Taką zostanie być może Shield, którą potężna stacja Showtime nie tylko pokazuje na swojej antenie, ale i obsadza w walce wieczoru, co w kobiecym boksie jest sytuacją bezprecedensową. Amerykanka nie cierpi na brak sponsorów (w czym na pewno nie przeszkodziła jej odważna sesja dla kultowego ESPN The Body Issue), za Oceanem ma już wyrobioną markę i teraz pnie się na pięściarski szczyt.

Sportowo wciąż jednak droga przed nią daleka. Mimo imponujących wyników w boksie amatorskim i bardzo obiecującego startu w stawce zawodowców, wciąż próżno szukać Shields w rankingach najlepszych pięściarek bez podziału na kategorie wagowe. Plasujące się w czołówce Jessica Chavez i Cecilia Braekhus mają jednak podstawy, aby nerwowo zerkać w kierunku piekielnie uzdolnionej Amerykanki.

Claressa Shields vs Tori Nelson o pasy IBF World i WBC World w wadze superśredniej w nocy z piątku na sobotę (12/13 stycznia) o godz. 4.00 na żywo wyłącznie w Fightklubie!

ZOBACZ WIDEO: Carlos Morales z pasem WBA-NABA w wadze superkoguciej

Komentarze (1)
avatar
--iki--
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bez szkody dla dyspozycji ta pani moze zejsc o 5-7 kg w dol jest w chwili obecnej zatluszczona i to dobra widomosc na walki o pasy roznych kategorii co zapomwiadal jej promotor. 1-2 kategorie w Czytaj całość