Faith Harrison, młoda trenerka fitness z Shropshire, doświadczyła zawału serca 6 stycznia 2024 roku. Gdy wracała z treningu, nagle upadła na ziemię. Jak podaje BBC News, zawał trwał siedem godzin i zakończył się operacją oraz diagnozą niewydolności serca.
Po roku od tego wydarzenia, Harrison, obecnie 23-letnia trenerka, mówi o ogromnych zmianach w swoim życiu.
- Nie tylko ja, ale i moi lekarze, opisują mnie jako bardzo zdrową, bardzo sprawną kobietę. Są jednocześnie zdziwieni, że radzę sobie naprawdę dobrze - przyznała.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Zawał serca ujawnił u niej dwie wrodzone wady: przetrwały otwór owalny (PFO) oraz zespół May-Thurnera. Po diagnozie niewydolności serca, frakcja wyrzutowa jej serca wynosiła zaledwie 27 proc., podczas gdy norma to ponad 50 proc. Obecnie wzrosła do 47 proc.
Harrison stała się ambasadorką British Heart Foundation, podnosząc świadomość na temat problemów sercowych u kobiet. W jej życiu doszło też do kilku istotnych zmian.
- Zaręczyłam się, zdobyłam kwalifikacje nauczyciela pilatesu, zaczęłam uczyć w studiu, rozpoczęłam podcast... Mam wiele planów na 2025 rok - powiedziała BBC.
Zmiany w jej życiu nie były łatwe. Musiała zrezygnować z treningów siłowych na rzecz pilatesu i zmodyfikować dietę.
- Nie biorę niczego za pewnik, nawet najmniejszych rzeczy - podkreśliła. Mimo trudności, Harrison planuje świętować rocznicę zawału serca, zamawiając tort w kształcie serca.