Jacek Gaworski od kilku lat słyszał, że zostały mu ostatnie miesiące życia. Na początku 2025 roku w rozmowie z WP SportoweFakty wyznał, że zdiagnozowano u niego czerniaka.
W niedzielę (11 maja) żona Gaworskiego - Elżbieta poinformowała o śmierci swojego 57-letniego męża. Zamieściła ona wpis w mediach społecznościowych na kontach należących do Jacka.
"Zdjął zbroję, założył skrzydła. Po heroicznej walce z chorobą zmarł mój ukochany mąż, Jacek Gaworski. Niewyobrażalnie cierpiał, ale ponad wszystko pragnął żyć. Był wybitnym sportowcem, szermierzem florecistą - srebrnym medalistą igrzysk w Rio 2016, wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i Europy, wielokrotnym złotym medalistą mistrzostw Polski. Przede wszystkim był człowiekiem wielkiego serca i odwagi, który swoją postawą inspirował i wzruszał wielu. Był miłością mojego życia. Dziękuję wszystkim, którzy wspierali go przez lata choroby - dzięki Wam do dziś udawało się oszukać śmierć. Wykupiliście dla Jacka bezcenny czas życia, za co na zawsze pozostanę Wam wdzięczna. Informacje o pożegnaniu przekażę wkrótce" - brzmi wpis zamieszczony na koncie Gaworskiego na Facebooku.
Gaworski w 2016 roku odniósł wielki sukces. Został wówczas wicemistrzem paraolimpijskim we florecie, kiedy to rywalizował w Rio de Janeiro. Później nie dane mu było pojechać na igrzyska do Londynu.
Tymczasem z problemami zdrowotnymi musiał zmagać się już jako czynny sportowiec. W 2004 roku u byłego szermierza zdiagnozowano stwardnienie rozsiane, które na stałe przykuło go do wózka. Z kolei w 2012 r. wykryto u niego nowotwór mnogi rdzenia. Dwa lata temu usłyszał natomiast o czerniaku.