Chociaż Formuła 1 w poniedziałek rozpoczęła przerwę wakacyjną, to Fernando Alonso zadbał o to, by kibice mieli o czym dyskutować. O poranku ogłoszono transfer dwukrotnego mistrza świata do Aston Martina. Hiszpan związał się z ekipą z Silverstone wieloletnim kontraktem, co zapewne było kluczem do sukcesu w negocjacjach.
Ruch Alonso jest zaskoczeniem, bo jeszcze w weekend podczas GP Węgier kierowca mówił, że potrzebuje 10 minut, by dojść do porozumienia z Alpine. Nie jest jednak tajemnicą, że Francuzi oferowali mu ledwie roczne porozumienie z opcją przedłużenia współpracy o sezon 2024. Dla 41-latka było to za mało.
Kierowca z Oviedo dołączył do Alpine w sezonie 2021. Był to powrót po latach, bo właśnie z zespołem z Enstone świętował tytuły mistrzowskie w F1 w latach 2005-2006. Alonso zapowiadał, że jego celem jest przywrócenie francuskiej stajni na szczyt. To się jednak nie wydarzy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
Francuski zespół nie żywi jednak urazy do Alonso w związku z jego odejściem. "Życzymy Fernando wszystkiego najlepszego, jeśli chodzi o jego przyszłość w F1. Zawsze był i zawsze będzie częścią rodziny Renault oraz Alpine. Jesteśmy dumni i zaszczyceni, że przeżyliśmy tak wiele wspaniałych chwil na torach" - napisał zespół z Enstone w oficjalnym komunikacie.
"Z niecierpliwością czekamy na pozostałą część sezonu 2022. Z dumą będziemy oglądać Fernando w niebieskich barwach i będziemy naciskać do granic możliwości aż do ostatniego okrążenia w listopadzie" - dodało Alpine.
Francuski zespół zapewnił, że przedstawi swój skład na sezon 2023 "w odpowiednim momencie". W obecnej sytuacji wszystko wydaje się jednak jasne. Ważny kontrakt aż do końca 2024 roku posiada Esteban Ocon. Natomiast drugi fotel otrzyma zaledwie 21-letni Oscar Piastri. To właśnie utalentowany Australijczyk był powodem, dla którego Alpine nie chciałoprzedstawić Fernando Alonso wieloletniej umowy.
W szeregach Aston Martina hiszpański kierowca stworzy duet z Lancem Strollem. Równocześnie Alonso zastąpi w bolidzie inną legendę F1 - Sebastiana Vettela. 35-letni Niemiec postanowił zakończyć karierę po sezonie 2022.
Czytaj także:
Mick Schumacher pożegna się z Ferrari? Kusząca propozycja dla Niemca
Rosjanin krytykuje Europejczyków. "Sport powinien łączyć ludzi"