Przez lata Fernando Alonso nie miał nawet prawa marzyć o startach w Mercedesie. To pokłosie wydarzeń z 2007 roku, gdy Hiszpan żył w otwartym konflikcie z Lewisem Hamiltonem w McLarenie. Silniki brytyjskiej ekipie dostarczał wówczas niemiecki producent, który miał spore pretensje do Alonso i jego obwiniał o to, że na zakończenie sezonu Kimi Raikkonen z Ferrari zabrał McLarenowi sprzed nosa tytuł mistrzowski w Formule 1.
Trudny charakter byłego mistrza świata sprawiał, że Toto Wolff kilkukrotnie odrzucał możliwość sięgnięcia po Alonso, bo wiedział, że Hiszpan ponownie doprowadzi do konfliktu z Hamiltonem o miano kierowcy numer jeden. Teraz sytuacja uległa zmianie, o czym poinformował dziennikarz Ted Kravitz w Sky Sports.
- Gdy rozmawiałem z Fernando przed GP Hiszpanii, to przyznał, że byłby szczęśliwy, gdyby mógł trafić do dowolnej ekipy z czołówki i być tam numerem dwa, nawet mając za partnera Leclerca czy Verstappena. To najlepszy dowód, że nie myślał o pozostaniu w Alpine - powiedział Kravitz, komentując transfer Alonso do Aston Martina.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
41-latek podpisał wieloletnią umowę z Aston Martinem, ale w formacie 1+1+1. Po każdym sezonie obie strony będą mogły podjąć decyzję o kontynuacji współpracy. Dlatego teoretycznie już w sezonie 2024 hiszpański kierowca może trafić do innej ekipy. Kravitz nie wyklucza, że będzie to Mercedes.
Niemiecka ekipa musi być przygotowana na to, że Lewis Hamilton może zakończyć karierę w F1 po sezonie 2023. Wówczas mistrz świata z lat 2005-2006 mógłby w stajni z Brackley zostać kierowcą numer dwa, partnerując George'owi Russellowi.
- Fernando ponownie łączy się z rodziną Mercedesa, bo Aston Martin korzysta z niemieckich silników. To interesujące. Alonso nie współpracował z Mercedesem, odkąd odszedł z McLarena przed 15 laty. Wymagało to zgody Toto Wolffa, którą uzyskał - dodał Kravitz.
- Jeśli Lewis nagle zdecyduje się odejść z jakiegokolwiek powodu, a zespół będzie potrzebował mistrza świata obok George'a, to będzie chciał dowiedzieć się, w jakiej formie jest Fernando w wieku 41 lat. Transfer Alonso do Mercedesa może brzmieć mało prawdopodobnie, ale jak pokazują ostatnie wiadomości, w F1 wszystko jest możliwe - zakończył dziennikarz Sky Sports.
Czytaj także:
"Nowe życie". Rodzina Schumachera podjęła decyzję
Nowa praca dla Vettela? Formuła 1 ma pomysł na Niemca