Chociaż to ciągle nieoficjalna informacja, to wszystko wskazuje na to, że Red Bull Racing w sezonie 2021 złamał regulamin finansowy Formuły 1. Zespoły mogły wydać maksymalnie 145 mln dolarów, podczas gdy ekipa Maxa Verstappena miała przekroczyć dostępny pułap o 5-10 mln dolarów. Wpłynęło to nie tylko na ubiegłą kampanię, ale też na przygotowania do obecnej.
Doniesienia na temat Red Bulla wywołały wściekłość w padoku F1. Ostrej reakcji domagają się Mercedes i Ferrari, czyli główni rywale "czerwonych byków". Również mniejsze ekipy oczekują, że FIA nie zamiecie sprawy pod dywan. - Wydaje mi się, że dla F1 najważniejszy jest limit kosztów. Jego wprowadzenie stało się ogromnym sukcesem dla tego sportu - ocenił Frederic Vasseur w "Autosporcie".
- Wprowadzenie regulaminu finansowego to jedno, ale równie ważne jest monitorowanie jego przestrzegania. Nie może być pod tym względem żadnej elastyczności. Musimy trzymać się reguł - dodał szef Alfy Romeo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Francuz wskazał, że regulamin techniczny jest bezwzględny i jego złamanie skutkuje dyskwalifikacją. Równie surowe kary powinny otrzymywać zespoły za przekraczanie limitu wydatków. ,
- Wystarczy, że przednie klapy będą się uginać o 0,9 mm zbyt mocno i jesteś dyskwalifikowany, co widzieliśmy parę lat temu. Bolid jest 300 g lżejszy od limitu i jesteś wykluczany z wyników. Wydawanie dodatkowych milionów na aktualizacje jest nieuczciwe. Dlatego FIA musi podjąć zdecydowane działania, jeśli okaże się to prawdą - skomentował Vasseur.
Zdaniem szefa Alfy Romeo, Red Bull może przez długi okres zyskać profity z przekroczenia wydatków w sezonie 2021. - W niektórych przypadkach duża aktualizacja może kosztować 200 tys. euro, ale nawet ona może przyczynić się na spore zyski na jednym okrążeniu - podsumował szef ekipy z Hinwil.
Regulamin F1 stanowi, że w razie przekroczenia limitu wydatków możliwa jest kara finansowa, ale też ograniczenie dostępnego pułapu w kolejnym sezonie. Gdyby FIA nałożyła taką karę na "czerwone byki", zespół dysponowałby mniejszym budżetem w sezonie 2023.
Przepisy zakładają też możliwość wykluczenia Red Bulla z klasyfikacji konstruktorów F1. To najbardziej surowa kara. Pomimo ewentualnego wykroczenia, Max Verstappen nie straci tytułu mistrzowskiego w sezonie 2021.
Czytaj także:
Mercedes oczekuje zdecydowanej reakcji ws. Red Bulla. Będzie kara?
Ferrari i Mercedes są wściekłe. Czy Verstappen może stracić tytuł?!