Verstappen straci tytuł? "Nonsens"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: od lewej Christian Horner, Max Verstappen i Helmut Marko
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: od lewej Christian Horner, Max Verstappen i Helmut Marko

Przekroczenie limitu wydatków przez Red Bull Racing budzi ogromne emocje w padoku F1. Część kibiców i ekspertów uważa, że Max Verstappen nieuczciwie zdobył tytuł i powinien go zostać pozbawiony. Ostro na takie sugestie zareagował Helmut Marko.

Po tym jak wyszło na jaw, że Red Bull Racing przekroczył limit wydatków w sezonie 2021 i złamał regulamin Formuły 1, część kibiców i ekspertów domaga się surowych kar dla "czerwonych byków". Takie głosy płyną przede wszystkim z Wysp Brytyjskich, bo Max Verstappen przed rokiem pokonał Lewisa Hamiltona w walce o tytuł różnicą ledwie 8 punktów.

Ekipa z Milton Keynes miała przekroczyć dozwolony budżet o 1-2 mln dolarów, co regulamin F1 określa mianem "drobnego naruszenia". Za takowe uznaje się wydanie do 5 proc. ponad stan (ok. 7 mln dolarów). Dlatego też ukaranie Red Bulla poprzez odebranie tytułu Verstappenowi wydaje się mało prawdopodobne.

- Plotki, że Max może stracić zeszłoroczny tytuł? To nonsens, jakaś kompletna bzdura. Wystarczy się cofnąć do wydarzeń z przeszłości, kiedy FIA była dość łagodna nawet w przypadku bardzo ostrych naruszeń przepisów - powiedział "F1 Insider" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca

Red Bull konsekwentnie twierdzi, że nie złamał przepisów i zmieścił się w limicie 145 mln dolarów w sezonie 2021. Ostatnie nieporozumienia mają być efektem różnej interpretacji przepisów i wydatków. Zespół stoi na stanowisku, że m.in. rachunki za catering czy zasiłki chorobowe pracowników nie powinny być wliczane do pułapu budżetowego, bo tak stanowi regulamin F1. Federacja inaczej interpretuje jednak kontrowersyjne przepisy.

Na tę chwilę najbardziej prawdopodobny scenariusz to odwołanie się Red Bulla od werdyktu FIA. Wtedy audytem ekipy z Milton Keynes zajmie się powołany specjalnie w tym celu panel ekspertów i audytorów. Jeśli ten orzeknie o winie "czerwonych byków", zespół Verstappena będzie musiał dogadać się z federacją ws. kary.

Sprawa najprawdopodobniej zakończy się grzywną finansową, która być może obniży Red Bullowi budżet dostępny na sezon 2023. Na zespół mogłaby też zostać nałożona kara, która ograniczy mu dostęp do tunelu aerodynamicznego i wpłynie na rozwój bolidu w przyszłym roku.

Czytaj także:
Formuła 1 nie poradziła sobie ze skandalem. "To wygląda naprawdę źle"
Rosjanin sądzi się z zespołem F1. Nie ma ugody

Źródło artykułu: