- Chociaż sytuacja z COVID-19 w Chinach pozostaje problemem i nie jest pewne, czy będziemy się ścigać w Szanghaju w 2023 roku, to monitorujemy sytuację - powiedział Stefano Domenicali, szef Formuły 1, cytowany przez agencję Reuters. W ten sposób Włoch potwierdził, że może dojść do odwołania zaplanowanego na 16 kwietnia wyścigu o GP Chin.
Królowa Motorsportu po raz ostatni ścigała się na torze w Szanghaju w 2019 roku - jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa. Kilka miesięcy później, gdy z Państwa Środka docierały informacje o kolejnych ogniskach COVID-19, podjęto decyzję o odwołaniu wyścigu zaplanowanego na sezon 2020. Wtedy nikt nie przypuszczał jednak, że lada moment koronawirus storpeduje też rozgrywki F1 w pozostałej części świata.
Po kilkunastu miesiącach od tamtych wydarzeń F1 częściowo zapomniała o pandemii. Personel został zaszczepiony przeciwko COVID-19, wyścigi ponownie odbywają się z kibicami na trybunach - również w azjatyckich państwach (Japonia, Singapur). Jednak problemem w Chinach są tamtejsze władze, które wciąż obstają przy polityce obostrzeń i zamykają nawet całe miasta, gdy tylko potwierdzone zostanie nowe ognisko koronawirusa.
Odwołanie GP Chin byłoby ciosem dla Guanyu Zhou. Kierowca Alfy Romeo ściga się w F1 od roku 2022 i chciałby pokazać się przed rodakami. - Myślę, że dopiero w kwietniu będziemy musieli zobaczyć, jak wygląda sytuacja z COVID-19 w Chinach. Wciąż jest spora szansa, że ten wyścig się odbędzie - powiedział Zhou dziennikarzom Reutersa przed GP Sao Paulo.
- Jest pewien znak zapytania, czy GP Chin odbędzie się w kwietniu, czy może później, będziemy musieli poczekać - dodał kierowca Alfy Romeo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
Przyszłoroczny kalendarz F1 składa się z rekordowej liczby 24 wyścigów. Odwołanie GP Chin byłoby problemem dla królowej Motorsportu, bo trudno byłoby znaleźć zastępstwo dla tego wyścigu, które idealnie współgrałoby z logistyką. 30 kwietnia zaplanowano bowiem kolejny wyścig - GP Azerbejdżanu. Wyjściem mogłoby być zastąpienie zawodów w Szanghaju rywalizacją o GP Turcji. Baku i Stambuł dzieli niespełna 2000 km.
Czytaj także:
Kierowca F1 zmaga się z chorobą. Możliwe zastępstwo w GP Sao Paulo
Nagła śmierć. Keith Farmer zmarł w wieku 35 lat