F1 grozi skandal? "Nikt nie przewidział takiej inflacji"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

F1 stara się zapomnieć o skandalu, jakim było przekroczenie wydatków przez Red Bulla w sezonie 2021, a grozi jej kolejna afera. Inflacja oraz powszechna drożyzna może doprowadzić do tego, że większość zespołów złamie regulaminy finansowe w tym roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez kilka tygodni Formuła 1 żyła przekroczeniem wydatków przez Red Bull Racing, co rzuciło cień na tytuł mistrzowski Maxa Verstappena w sezonie 2021. Ostatecznie z audytu przeprowadzonego przez FIA wynika, że "czerwone byki" wydały nieco ponad 2 mln dolarów więcej, niż zezwalał na to górny limit. Ekipa otrzymała za to karę w wysokości 7 mln dolarów i ograniczono jej dostęp do tunelu aerodynamicznego o 10 proc.

- To był pierwszy rok obowiązywania limitu wydatków. Przepisy były niejasne, a niektóre kwestie sporne zostały wyjaśnione dość późno. Dla nas audyt przeprowadziła firma Ernst & Young, bo na kimś musisz polegać w takich sytuacjach - powiedział "Auto Motor und Sport" Helmut Marko.

Doradca Red Bulla ds. motorsportu zwrócił uwagę na nieprawidłową interpretację niektórych wydatków w wykonaniu jego ekipy. Gdyby zespół dokonał właściwej oceny kosztów, to skala przekroczenia byłaby mniejsza - zamknęłaby się w kwocie ponad 400 tys. dolarów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach

- Myśleliśmy, że mamy zapas 3 mln dolarów, a wyszło, że przekroczyliśmy limit o 400 tys. dolarów. Za taką kwotę Hamilton może dostać nowe przednie skrzydło w Mercedesie, a Haas jest w stanie zbudować cały bolid - zażartował Marko.

Austriak przewiduje jednak, że za kilka miesięcy Formułą 1 wstrząśnie potężny skandal. Zdaniem Marko, powszechna drożyzna i wzrost kosztów doprowadzą do tego, że większość ekip przekroczy limit wydatków w sezonie 2022. - W obecnej sytuacji aż sześć zespołów złamie regulamin finansowy F1. Nikt nie przewidział takiej inflacji. Dotyczy to zwłaszcza rosnących cen energii elektrycznej - podsumował 79-latek.

Pocieszeniem dla F1 i FIA może być fakt, że tegoroczny casus Red Bulla sprawił, że władze dyscypliny wiedzą, jak postępować w tego typu sytuacjach. Jeśli skala naruszenia przepisów przez dany zespół będzie podobna, należy oczekiwać niemal identycznej kary jak w przypadku ekipy "czerwonych byków".

Czytaj także:
Jedna z ostatnich decyzji miliardera. Ogromny wydatek tuż przed śmiercią
Bajońska suma za samochód Schumachera. To nowy rekord

Komentarze (0)