Wrócą do F1? Rosjanin mówi o "krzywdzeniu młodych chłopców"

Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin
Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin

Ostatnie ruchy MKOl, który nie wykluczył, że Rosjanie będą mogli startować na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w roku 2024, wywołały ekstazę w Moskwie. Wśród popleczników Władimira Putina odżyły nadzieje na powrót Rosjan do F1.

Obecnie na międzynarodowej arenie trwa dyskusja na temat tego, co zrobić z Rosjanami i Białorusinami. Chociaż armia Władimira Putina, mając wsparcie Alaksandra  Łukaszenki z Mińska, kontynuuje zbrodnicze działania w Ukrainie, to po roku od rozpoczęcia agresji na sąsiednie państwo, pojawiły się głosy za poluzowaniem wszelkich zakazów nałożonych na rosyjskich i białoruskich sportowców.

W rosyjskim społeczeństwie wywołało to dyskusję na temat powrotu ich kierowców do Formuły 1. Przypomnijmy, że odkąd GP Rosji pojawiło się w kalendarzu w roku 2014, Putin miał naciskać na państwowe i prywatne firmy, by te opłacały zawodnikom starty w królowej motorsportu. W ten sposób szansę w elitarnym świecie dostali Daniił Kwiat, Siergiej Sirotkin i Nikita Mazepin.

Czy lada moment Rosjanie mogą regularnie startować za granicą, w tym w Formule 1? - To skomplikowany problem. W końcu wszystko zależy od nich. Jako działacz rosyjskiego związku chciałbym, aby nasi kierowcy mieli możliwość jazdy na wysokim poziomie i występowali bez ograniczeń. Tak, aby drzwi były dla nich bardziej otwarte niż teraz. Sport powinien być poza polityką - powiedział Sirotkin w RT, który zakończył karierę kierowcy i zaczął pracę w Rosyjskiej Federacji Samochodowej (RAF).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!

Sirotkin zaapelował też, by nie marnowano karier młodym kierowcom z Rosji, którzy mają obecnie ograniczoną możliwość rywalizacji na Zachodzie. - Nie chciałbym też, by krzywdzono młodych chłopaków, którzy spędzili lata dzieciństwa w motorsporcie i osiągnęli pewien poziom. To będzie wstyd, jeśli nadal nie będą mogli startować na międzynarodowym poziomie. Dlatego chciałbym, aby ta sytuacja została rozwiązana - dodał były kierowca Williamsa.

Problem z wypowiedzią Sirotkina polega na tym, że obecnie nikt nie zabrania Rosjanom ścigania w F1 i innych seriach. Muszą oni "tylko" podpisać dokument FIA o neutralności politycznej, w którym okażą solidarność z narodem ukraińskim i potępią rosyjską agresję na Kijów. Kierowcy z kraju Putina nie chcą o tym słyszeć, co automatycznie blokuje im dostęp do poważnych serii wyścigowych.

Światowa federacja samochodowa (FIA) już przed rokiem, kilka tygodni po rozpoczęciu wojny, obrała dość łagodny kurs względem Rosjan. Podczas gdy w innych dyscyplinach wprowadzano całkowite zakazy startów dla sportowców reprezentujących agresora, FIA ograniczyła się do nakazu rywalizacji pod neutralną flagą.

Skandalicznie brzmią też słowa o "krzywdzeniu młodych chłopaków", biorąc pod uwagę, że Rosjanie od ponad roku mordują niewinnych cywilów w Ukrainie, w tym dzieci. Dodatkowo część z nich została przymusowo wywieziona do Rosji, tracąc w ten sposób kontakt z rodziną. Z tego też powodu Władimir Putin został uznany za zbrodniarza wojennego, a Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wystawił za nim nakaz aresztowania.

Czytaj także:
- Ojciec Verstappena znęcał się nad synem? Stanowcza odpowiedź Holendra
- Historia Kubicy ciekawsza niż Lewandowskiego. Czy powstanie serial o polskim kierowcy?