Rosnąca popularność platform streamingowych sprawiła, że obecnie mamy do czynienia z mnogą liczbą produkcji poświęconych sportowcom i zespołom. Każdy z gigantów stara się przyciągnąć do siebie kibiców, oferując mu dokumenty na temat życia ich idoli. Tylko w ostatnich dniach na Amazon Prime premierę miał film o Robercie Lewandowskim, zaś w Viaplay można oglądać serial o Maxie Verstappenie.
Oficjalna premiera serialu "Max Verstappen: Anatomia Mistrza" w Amsterdamie była okazją, aby porozmawiać z innymi sportowcami o powstających dokumentach. Nikt nie ma bowiem wątpliwości, że takich produkcji będzie więcej.
Czas na serial o Kubicy?
W świecie Formuły 1 kibic ma do wyboru nie tylko serial poświęcony Verstappenowi, ale jest też "Drive to survive" Netfliksa, Apple+ produkuje właśnie dokument o życiu Lewisa Hamiltona, a Amazon Prime przed kilkoma laty stworzył serial o funkcjonowaniu McLarena. Czy któregoś z gigantów streamingowych mogłaby zainteresować historia powrotu do ścigania Roberta Kubicy?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!
- Dlaczego nie?! Chyba muszę porozmawiać z ludźmi z Viaplay! - mówi nam Giedo van der Garde były kierowca F1 z Holandii, który w przeszłości miał wielokrotnie okazję do rywalizacji na torze z krakowianinem. Dyskusję z Holendrem rozpoczęliśmy od wspomnienia, że w Polsce swojego filmu doczekał się Robert Lewandowski. Van der Garde stwierdził, że to "wielki piłkarz", ale historia Roberta Kubicy przedstawiona na małym ekranie byłaby dużo ciekawsza niż w przypadku najlepszego polskiego piłkarza.
Były kierowca F1 nie ukrywa, że jest pod wrażeniem powrotu Kubicy do ścigania na tak wysokim poziomie po koszmarnym wypadku. Zwłaszcza po tym, jak miał okazję zobaczyć i uścisnąć dłoń 38-latka, która najmocniej ucierpiała w wypadku rajdowym Polaka w 2011 roku.
- To jest kapitalna historia do opowiedzenia. Skoro ludzie z Viaplay zrobili wspaniałą rzecz z Maxem, można zrobić to samo z Robertem. To zabawny i otwarty człowiek. Bardzo utalentowany, ale musi się otworzyć na temat całej tej historii, co wydarzyło się w jego życiu. To byłoby wielkie wydarzenie w Polsce, nie mam wątpliwości - dodaje obecny ekspert Viaplay.
Van der Garde i Kubica są niemal rówieśnikami. Holender jest ledwie o rok młodszy. W przeszłości obaj wielokrotnie rywalizowali w kartingu, obecnie są dla siebie rywalami w wyścigach długodystansowych WEC w kategorii LMP2. Za niespełna dwa tygodnie zmierzą się na torze Portimago w kolejnych zawodach.
- Znam Roberta od dawna. Poznaliśmy się na międzynarodowych zawodach, gdy mieliśmy po 12 lat. On teraz jest w WRT, ja w United Autosports. To świetny gość, niezwykle utalentowany. Jazda z nim zawsze była frajdą - przyznaje van der Garde.
Brutalne realia F1
Seriale osadzone w realiach F1 pozwalają kibicom z bliska poznać świat królowej motorsportu, który jest niezwykle brutalny. Przekonał się o tym sam van der Garde. Holender w sezonie 2015 miał podpisany kontrakt z Sauberem (obecnie Alfa Romeo), po czym okazało się, że dwaj inni kierowcy zapewnili ekipie większe wsparcie finansowe. Skończyło się to pozwem sądowym, po którym van der Garde został wykupiony z kontraktu i stracił miejsce w F1.
- To była trudna sytuacja. Miałem kontrakt, ale było dwóch innych kierowców z większym portfelem. Sprawa trafiła do sądu i spłacili mnie. To było denerwujące, ale takie rzeczy się dzieją. Życie trwa dalej. Jestem teraz szczęśliwym człowiekiem. Wciąż się ścigam, prowadzę biznesy, mam fajną żonę i dzieci - mówi ekspert Viaplay.
Kwestia rywalizacji pomiędzy kierowcami w F1 to bez wątpienia ciekawy wątek, o którym sporo mógłby powiedzieć Robert Kubica. W okresie startów w BMW Sauber sam często był traktowany gorzej niż Nick Heidfeld. Po latach sytuacja powtórzyła się w Williamsie, gdzie faworyzowano George'a Russella.
Polak powiedział nawet kiedyś, że jeśli ktoś chce mieć przyjaciela w F1, to powinien kupić sobie psa. Czy van der Garde zgadza się z taką surową opinią? - Tak i nie - odpowiada Holender. - Formuła 1 to brutalny sport. Gdy jesteś na szczycie, to jesteś. Łatwo jednak z niego spaść. Jest w nim mnóstwo polityki, pieniędzy. Nie jest łatwo, ale cieszę się, że miałem swoją szansę - dodaje.
- Zgodzę się z Robertem w tym względzie, że F1 jest trudnym sportem, ale wciąż mam przyjaciół w padoku - podsumowuje van der Garde.
Kubica wykasowany przez Netflix
Temat stworzenia filmu czy serialu o zmaganiach Kubicy z powrotem na tor nie jest nowy. Już w 2019 roku podjął go Netflix, a krakowianinowi miał zostać poświęcony jeden z odcinków "Drive to survive". Polak nakręcił sporo scen dla amerykańskiego giganta filmowego, ale ostatecznie większość z nich trafiła do kosza. Z ustaleń WP SportoweFakty wynika, że była to decyzja Williamsa, który jako zespół miał prawo ingerować w treść odcinka traktującego o jego zespole.
- Zdaję sobie sprawę z tego, dlaczego mnie pominięto. Sporo wywiadów i sporo materiałów nakręciłem dla Netfliksa. Początkowo były plany, aby większość jednego epizodu była o mnie, ale chyba wiem, dlaczego to pominięto. To pozostawię jednak dla siebie. To, co mówiłem, może nie było zbyt spektakularne i nie takie, jak ktoś oczekiwał - powiedział nam Kubica w grudniu 2022 roku.
Skoro Netflix stracił swoją szansę, to może wykorzystają ją inni? Tego nie można wykluczyć. - Myślimy nad kolejnymi serialami o sportowcach, ale nie mogę zdradzić szczegółów - powiedział w Amsterdamie Alexander Bastin z Viaplay, zajmujący się kwestią kontentu na rynek europejski.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Cudowne dziecko Holandii. Verstappen stał się bohaterem narodowym
- Były sponsor pozwał Williamsa! Domaga się gigantycznej kwoty