Nowy kontrakt Hamiltona. Kolejne szczegóły wychodzą na jaw

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff (z lewej) i Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff (z lewej) i Lewis Hamilton

Lewis Hamilton jest na dobrej drodze do zawarcia nowego kontraktu z Mercedesem. Już przy okazji GP Węgier szef niemieckiej ekipy mówił o "emocjonalnym" porozumieniu z Brytyjczykiem. O co chodzi?

Negocjacje Lewisa Hamiltona z Mercedesem trwają dłużej niż oczekiwano. Nieoficjalnie wiadomo, że jest to spowodowane tym, iż umowa ma obejmować okres po zakończeniu kariery przez Brytyjczyka. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 ma prowadzić rozmowy z kierownictwem niemieckiej firmy ws. roli ambasadora po odejściu z F1.

Toto Wolff przy okazji GP Węgier mówił dziennikarzom, że zawarł już ze swoją gwiazdą "emocjonalne" porozumienie, choć podpisy nie zostały jeszcze złożone na dokumentach. - Czy ktoś może mi powiedzieć, co to znaczy, że kontrakt został zawarty "emocjonalnie"? Nie mam pojęcia, dlaczego to zajmuje tyle czasu - mówił w Sky Sports Nico Rosberg, były mistrz świata i kierowca Mercedesa.

Z ustaleń "Bilda" wynika natomiast, że brytyjski kierowca miał się porozumieć z zespołem z Brackley ws. dwuletniej umowy. "Jest już całkiem jasne, że Hamilton będzie jeździł dla Mercedesa w przyszłym roku. Trzeba to tylko oficjalnie przypieczętować" - napisała gazeta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za "kot"! Fantastyczne parady bramkarza

Jeśli informacje o dwuletniej umowie dla 38-latka potwierdzą się, Mercedes zablokuje sobie inne opcje transferowe na rynku. Ważny kontrakt do końca sezonu 2025 posiada też George Russell. Tymczasem ostatnio z niemieckim zespołem łączony jest regularnie Charles Leclerc, który może odejść z Ferrari po roku 2024.

Tymczasem eksperci na Wyspach dostrzegają powoli, że w F1 obserwujemy przekazanie pałeczki kolejnemu pokoleniu. W GP Węgier po raz kolejny Lando Norris finiszował przed Lewisem Hamiltonem, choć dysponuje teoretycznie gorszym bolidem McLarena.

- Wiem, że Lewis narzeka na to, jak niesamowity jest nasz bolid, a równocześnie jak bardzo kiepski jest ich samochód. Jednak Mercedes nie ma fatalnej maszyny. Od początku sezonu ich bolid nie jest tak zły, jak rysuje to Lewis - zauważył Norris po GP Węgier.

- Przed wyścigiem Lewis narzekał na to, jak trudno jest się ścigać poza pierwszą pozycją. To niech spróbuje jazdy na dziewiętnastym albo dwudziestym miejscu! Nigdy w życiu tego nie doświadczył. To jedyna rzecz, której nigdy nie zrobił w F1 - dodał młody kierowca McLarena.

Czytaj także:
- Koniec Pereza w Red Bullu jest bliski? "Jego dni są policzone"
- F1 w sporze z milionerami z Las Vegas. Chodzi o ogromną kwotę

Komentarze (0)