"G***o prawda". Verstappen oburzony ostatnimi plotkami

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen (po prawej) w rozmowie z Helmutem Marko
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen (po prawej) w rozmowie z Helmutem Marko

- G***o prawda - tak Max Verstappen odniósł się do plotek, jakoby w Red Bullu miała trwać wojna o władzę, a Christian Horner naciskał na odejście Helmuta Marko. Holender zapewnił, że atmosfera w zespole jest bardzo dobra i "każdy zna swoją rolę".

Chociaż Red Bull Racing wygrał niemal wszystkie tegoroczne wyścigi Formuły 1, a Max Verstappen zapewnił już sobie obronę tytułu, to dość niespodziewanie padok zaczął huczeć od plotek o rzekomym konflikcie pomiędzy Christianem Hornerem a Helmutem Marko. W ostatnich tygodniach szef "czerwonych byków" miał naciskać na zwolnienie Austriaka.

W spekulacje wciągnięty został sam Verstappen, bo kilka źródeł podało, iż Holender miał stanąć po stronie Marko i zagroził odejściem z Red Bulla, jeśli 80-latek zostanie pozbawiony pracy. Co na mistrz świata? - G***o prawda - odpowiedział holenderski kierowca.

- Widziałem, że jacyś ludzie z zewnątrz zaczęli rozpowszechniać jakieś totalne bzdety. Nastroje i atmosfera w zespole są bardzo dobre. Każdy dokładnie wie, jaka jest jego rola - dodał Verstappen, cytowany przez agencję GMM.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

Holender potwierdził, że po śmierci Dietricha Mateschitza, która miała miejsce jesienią 2022 roku, w Red Bullu nastąpiły "smutne czasy", ale zespół otrząsnął się już po utracie austriackiego miliardera. Natomiast Horner i Marko świetnie poradzili sobie z przejęciem odpowiedzialności za ekipę F1.

- Każdy, kogo mamy obecnie w naszym zespole, jest bardzo ważny dla sukcesów Red Bulla. Dlatego nie będzie żadnych zmian w przyszłości - podsumował Verstappen.

Verstappen jest blisko związany z Marko, gdyż to właśnie Austriak miał odwagę dać mu szansę jazdy bolidem F1 jeszcze przed ukończeniem 18. roku życia. Doradca Red Bulla ds. motorsportu stał też za decyzją za zakontraktowaniem Holendra do Toro Rosso, a następnie bardzo szybko postanowił o awansie kierowcy do głównej ekipy "czerwonych byków" w roku 2016.

Helmut Marko formalnie zatrudniony jest w głównej spółce Red Bulla, a nie w zespole F1. Jego duża rola w szeregach "czerwonych byków" to konsekwencja wieloletniej przyjaźni z Dietrichem Mateschitzem. Austriacki miliarder, twórca potęgi koncernu produkującego napoje energetycznego, w pełni ufał swojemu przyjacielowi.

Czytaj także:
- Zawieszenie broni w Red Bullu? Te słowa oznaczają koniec wojny o władzę
- Nie ma miejsca dla Schumachera w F1. Niemiec szykuje się do innej roli

Źródło artykułu: WP SportoweFakty