Wstrzymuje wszystkie ruchy w F1. Irytacja w padoku

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
zdjęcie autora artykułu

Carlos Sainz zwleka z decyzją ws. podpisania kontraktu na sezon 2025. Na jego ruch czeka kilka zespołów, a co za tym idzie - kolejni kierowcy. Część z nich jest mocno sfrustrowana postawą Hiszpana. - Nie rozumiem tego - mówi Guanyu Zhou.

Carlos Sainz od początku roku wie, że po sezonie opuści Ferrari, aby zrobić miejsce dla Lewisa Hamiltona. Hiszpanowi oferty złożyły niemal wszystkie zespoły, ale te najkonkretniejsze pochodzą z Williamsa, Alpine oraz Stake F1 Team.

Niektórzy oczekiwali decyzji 29-latka już w maju, bo wtedy miało wygasnąć ultimatum ostatniej z ekip, ale ostatecznie do zawarcia umowy nie doszło. Za to w czerwcu Williams był gotowy ogłosić kontrakt Sainza podczas GP Hiszpanii, ale kierowca poprosił o dodatkowy czas do namysłu w związku z propozycją Alpine.

- Od poniedziałku do czwartku, zanim przybędę na tor, odbywam wiele rozmów. Dużo czasu spędzam na telefonie, spotykam się z moim menedżerem i zespołami. Próbuję zrozumieć sytuację i mieć pełny obraz. To jest dość stresujące i czasochłonne - powiedział Sainz, cytowany przez racefans.net.

ZOBACZ WIDEO: Mikołajki stolicą motorsportu. Tłumy na ORLEN 80. Rajdzie Polski

- Nie mogę się odłączyć od tego wszystkiego i naładować baterii. Mój umysł ciągle jest gdzie indziej i myśli o przyszłości, więc sytuacja nie jest idealna. Na szczęście gdy przychodzi czwartek i jestem na odprawie z inżynierami, czuję się przygotowany do jazdy. Gdy zakładam kask, jestem w 100 proc. skupiony na ściganiu - dodał kierowca Ferrari.

Zachowaniem Hiszpana zirytowani są inni kierowcy F1. Valtteri Bottas, Guanyu Zhou i Esteban Ocon są uzależnieni od decyzji kierowcy z Madrytu. Jeśli ten wybierze ofertę Williamsa, brytyjska ekipa nie zatrudni Bottasa ani Ocona. Wówczas jedno wolne miejsce będzie mieć Alpine. Rozgrywce kontraktowej przygląda się też Haas, zainteresowany Oconem. Jeden wolny fotel jest też w Stake F1 Team.

- Nie rozumiem tego. Podjęcie decyzji nie jest takie trudne. Przecież nie wybiera między zespołami walczącymi o mistrzostwo. Ma oferty z ekip ze środka stawki. Nie wiem, nad czym on się tak zastanawia. Efekt jest taki, że wszyscy czekamy na to, co on postanowi - powiedział Zhou.

Chińczyk obecnie ściga się dla Stake F1 Team, które w 2026 roku przekształci się w Audi. Nie jest tajemnicą, że Niemcy nie widzą dla niego miejsca w zespole. Dlatego kierowca z Państwa Środka musi się rozglądać za innymi opcjami. - Nie spodziewałem się, że będę tak długo czekał na informację, czy jest dla mnie miejsce w F1 w przyszłym roku - dodał.

- Sainz wstrzymuje ruchy ws. innych kierowców. Jednak na pewnym etapie do gry wkroczą zespoły, bo one też ustalą jakiś termin na podjęcie decyzji. Nie można przecież czekać w nieskończoność. Doświadczam czegoś takiego po raz pierwszy, ale nie mogę nic zrobić - zakończył Zhou.

Czytaj także:Verstappen nie przejmuje się krytyką. "Mam to w d***e"Kolejna kolizja Verstappena i Norrisa kwestią czasu? "Niczego bym nie zmienił"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty