GP Belgii zwykle dostarcza sporo emocji, a wpływ na rywalizację na Spa-Francorchamps ma pogoda. O ile w sobotę w kwalifikacjach było deszczowo, o tyle wyścig rozpoczął się przy niemal bezchmurnym niebie i wysokich temperaturach. Zmiana warunków względem "czasówki" oznaczała jedno - tempo poszczególnych bolidów mogło ulec zmianie.
Start wygrał Charles Leclerc, który ruszając z pole position obronił prowadzenie w wyścigu Formuły 1. Słabo dojazd do pierwszego zakrętu rozegrał Sergio Perez, który momentalnie stracił drugą lokatę na rzecz Lewisa Hamiltona. Doświadczony Brytyjczyk potrzebował ledwie trzech okrążeń, aby wysunąć się na czoło stawki, czym potwierdził przewagę Mercedesa nad Ferrari.
- Opony są w dobrym stanie - meldował lider Mercedesa po kilkunastu minutach, stopniowo budując przewagę nad Leclercem. Monakijczyk wprawdzie sugerował ekipie zmianę strategii, ale był w błędzie. Wydłużenie pierwszego przejazdu i późniejszy zjazd na pit-stop tylko pogorszyłyby jego sytuację w wyścigu.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana systemu rozgrywek w Polsce? Jerzy Kanclerz przedstawia propozycje
W środku stawki rozkręcał się natomiast Max Verstappen. Kierowca Red Bull Racing po karze za wymianę silnika ruszał z jedenastego pola. Zaraz po starcie Holender zyskał dwie pozycje. Jednak później aktualny mistrz świata nie miał już tak łatwo, bo konkurencyjne tempo McLarena, Ferrari i Mercedesa nie pozwalało mu na ogrywanie rywali w sposób podobny do tego z poprzednich sezonów.
- Pomyślmy o jeździe na jeden pit-stop - zasugerował George Russell po nieco ponad połowie wyścigu. Zespół zgodził się z sugestią kierowcy i dość niespodziewanie Brytyjczyk dostał szansę na wygraną na Spa-Francorchamps. - O ile mam być szybszy na okrążeniu? - zaczął pytać Lewis Hamilton, który na świeższym ogumieniu regularnie odrabiał straty do kolegi z Mercedesa.
Sprawę nieco pokpił Oscar Piastri. Kierowca McLarena przy okazji drugiej wizyty w alei serwisowej przegapił stanowisko i niewiele brakowało, a potrąciłby mechaników. Australijczyk stracił przez to ok. dwie sekundy, co było niezwykle ważne w kontekście gonienia duetu Mercedesa na czele wyścigu.
- Tylko zostawcie sobie odpowiednio dużo miejsca i nie naróbcie bałaganu - usłyszał Hamilton od inżyniera na cztery okrążenia przed metą GP Belgii, gdy znajdował się tuż za Russellem. 39-latek miał do dyspozycji DRS, ale nie był w stanie wyprzedzić młodszego partnera z ekipy. Tym samym Mercedes może się cieszyć z kolejnego sukcesu w sezonie 2024.
F1 - GP Belgii - wyścig - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | George Russell | Mercedes | 44 okr. |
2. | Lewis Hamilton | Mercedes | +0.526 |
3. | Oscar Piastri | McLaren | +1.173 |
4. | Charles Leclerc | Ferrari | +8.549 |
5. | Max Verstappen | Red Bull Racing | +9.226 |
6. | Lando Norris | McLaren | +9.850 |
7. | Carlos Sainz | Ferrari | +19.795 |
8. | Sergio Perez | Red Bull Racing | +43.195 |
9. | Fernando Alonso | Aston Martin | +49.963 |
10. | Esteban Ocon | Alpine | +52.552 |
11. | Daniel Ricciardo | Visa Cash App RB | +54.926 |
12. | Lance Stroll | Aston Martin | +1:03.011 |
13. | Alexander Albon | Williams | +1:03.651 |
14. | Pierre Gasly | Alpine | +1:04.365 |
15. | Kevin Magnussen | Haas | +1:06.631 |
16. | Valtteri Bottas | Stake F1 Team | +1:10.638 |
17. | Yuki Tsunoda | Visa Cash App RB | +1:16.737 |
18. | Logan Sargeant | Williams | +1:26.057 |
19. | Nico Hulkenberg | Haas | +1:28.833 |
20. | Guanyu Zhou | Stake F1 Team | nie ukończył |
Czytaj także:
- Kolejny zwrot ws. hitowego transferu. Kierowca F1 znów zmienił zdanie?
- McLaren wyznaczy kierowcę numer jeden? "Muszę na to zasłużyć"