W GP Węgier oglądaliśmy przykre obrazki, bo prowadzący w wyścigu Oscar Piastri stracił pierwsze miejsce wskutek fatalnej strategii McLarena. Zespół z Woking wyraźnie faworyzował Lando Norrisa i dwukrotnie podjął lepsze decyzje w przypadku Brytyjczyka. Następnie ekipa przez kilkanaście minut prosiła Norrisa, aby oddał Piastriemu pozycję lidera.
Brytyjczyk prowadził momentami żenującą konwersację z inżynierem wyścigowym, ale ostatecznie na trzy okrążenia przed metą dał się wyprzedzić koledze z McLarena. Stracił w ten sposób kilka punktów, a to właśnie on goni Maxa Verstappena w klasyfikacji Formuły 1. Obu kierowców dzieli 76 punktów.
W padoku F1 pojawiły się sugestie, że McLaren powinien dokonać podziału na kierowcę numer jeden i dwa, aby zmaksymalizować szanse Norrisa na tytuł. Jednak Brytyjczyk nie zgadza się z takim stawianiem sprawy. - Muszę na to zasłużyć. Muszę wyjechać na tor i pokazać, że jestem szybszy od pozostałych - powiedział, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana systemu rozgrywek w Polsce? Jerzy Kanclerz przedstawia propozycje
- Nie wiem, dlaczego nagle doszliśmy do punktu, w którym McLaren miałby kogoś faworyzować? Nigdy nie mieliśmy takiego podziału w zespole - dodał Norris.
Zdaniem kierowcy McLarena, perspektywa walki o tytuł wciąż jest daleko ze względu na przewagę Verstappena. - Dlaczego nagle teraz mówi się, że mam szansę na mistrzostwo? Mam ją od początku roku, jesteśmy w połowie sezonu. Przed nami cholernie długa droga. Może trochę później zmienimy podejście zespołu, ale to czas pokaże - stwierdził Brytyjczyk.
Norris podkreślił też, że wydarzenia z GP Węgier nie powinny być łączone z sytuacją w mistrzostwach. - Nie powinienem był znaleźć się na prowadzeniu w tym wyścigu, a ludzie nie powinni myśleć, że McLaren faworyzuje Lando. To Oscar prowadził praktycznie od startu i nie było powodu, aby prosić go o oddanie mi zwycięstwa, nawet mając z tyłu głowy sytuację w klasyfikacji F1 - zaznaczył kierowca McLarena.
Sam Piastri zapowiedział przed GP Belgii, że jeśli w przyszłości Norris będzie potrzebował jego pomocy w walce o tytuł, to ją otrzyma. - Jesteśmy na wczesnym etapie sezonu, ja jestem daleko w klasyfikacji. Zobaczymy, jak to wszystko się rozwinie. Jeśli McLaren będzie potrzebował ode mnie bycia graczem zespołowym i będę mógł pomóc Lando, zrobię to - zapowiedział Australijczyk.
Czytaj także:
- Verstappen postawił się Red Bullowi. "Nikt nie będzie mówił, co mam robić"
- Moskwa huczy od plotek. Wielki powrót Mazepina?