Max Verstappen ustanowił najlepszy czas w kwalifikacjach do sprintu na torze Circuit of the Americas, co wywołało ogromne zadowolenie u Helmut Marko. Lider mistrzostw świata po raz pierwszy od "czasówki" w GP Austrii znalazł się na szczycie klasyfikacji, kończąc tym samym pięciomiesięczny okres bez zwycięstwa.
Kierowca Red Bull Racing czuł się pewnie przez cały dzień na torze w Austin, kończąc jedyną sesję treningową na trzecim miejscu, tuż za Ferrari, gdy zespoły próbowały zrozumieć poprawki wprowadzone do bolidu po przerwie jesiennej.
W przypadku "czerwonych byków" aktualizacje w modelu RB20 sprowadzają się m.in. do modyfikacji krawędzi podłogi oraz przeprofilowania górnej powierzchni bocznych wlotów powietrza. Zespół z Milton Keynes dążył do rozwiązania ostatnich problemów z balansem, które pogorszyły osiągi bolidu w środkowej części sezonu.
ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?
- Red Bull wrócił. Tak mogę to powiedzieć, zdecydowanie wróciliśmy - powiedział Helmut Marko, cytowany przez planetf1.com.
Nie tylko doradca Red Bulla ds. motorsportu był w dobrym humorze. Po wygraniu piątkowej "czasówki" również lider ekipy nie ukrywał zadowolenia. - Minęło trochę czasu od momentu, w którym byłem na szczycie tabeli z czasami. To był dobry dzień, ale kwalifikacje do sprintu zawsze są trudne ze względu na konieczność zmiany opon. Nigdy nie wiesz, na ile możesz jechać na limicie po przejściu z pośredniej mieszanki na miękką - wyjaśnił trzykrotny mistrz świata w telewizyjnej rozmowie ze Sky Sports.
- Zawsze jest bardzo gorąco. Ten tor jest niesamowity do jazdy, ale teraz mamy tu mieszankę nowego asfaltu i starej części, która jest naprawdę wyboista. Dlatego nie jest łatwo. Każdy znajduje się w takiej samej sytuacji, ale uporanie się z bolidem i zrobienie takiego okrążenia to wyzwanie. Miałem przy tym sporo frajdy - podsumował Verstappen.