Sergio Perez zapewnia, że w przyszłym sezonie Formuły 1 nadal będzie się ścigał dla Red Bull Racing, mimo spekulacji o jego możliwym odejściu po spotkaniu zespołu w poniedziałek. Druga połowa sezonu jest niezwykle trudna dla Meksykanina, który najlepszy wynik zanotował pod koniec lata w GP Holandii - zajął wtedy szóste miejsce. Po raz ostatni na podium stał z kolei w kwietniowym GP Chin.
Znaczny spadek tempa w ostatnich wyścigach, w połączeniu z momentami takimi jak niezwykle wolny start z alei serwisowej w sprincie GP Kataru i obrót za samochodem bezpieczeństwa w głównym wyścigu na torze Lusail, wywołały pytania o przyszłość Pereza w F1.
Szefowie Red Bulla mają spotkać się w poniedziałek po GP Abu Zabi, aby zdecydować o składzie kierowców na 2025 rok. W padoku rosną podejrzenia, że zespół chce zastąpić Sergio Pereza jednym z obecnych kierowców Visa Cash App RB - Liamem Lawsonem lub Yukim Tsunodą.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
Po GP Katarzu szef Red Bulla zasugerował, że Perez jest w pełni świadomy sytuacji, a meksykański Fox Sports poinformował nawet, że decyzja o zerwaniu kontraktu 34-latka miała już zapaść. - To wspaniały człowiek. Nie podoba mu się sytuacja, w której się znajduje. Zna presję, jaka wywierana jest w tym biznesie i będzie miał nasze wsparcie aż do mety w Abu Zabi. Co zrobi potem? To będzie jego decyzja. Jest wystarczająco dorosły, aby wyciągnąć własne wnioski - powiedział Christian Horner.
Jednak sytuacja nie jest tak prosta, ponieważ Perez na początku roku podpisał nowy, dwuletni kontrakt z Red Bullem. W umowie są klauzule umożliwiające jej zerwanie, ale Meksykanin ma też wsparcie sponsorów liczone w milionach dolarów. Dlatego najprawdopodobniej potrzebne będzie jakieś porozumienie handlowe, aby zakończyć współpracę.
Dlatego też Perez wydawał się nieugięty przed GP Abu Zabi, jasno dając do zrozumienia, że widzi swoją przyszłość w Red Bullu. - Mam ważny kontrakt i nic się nie zmieniło. Powtarzam to przez cały rok. Będę jeździł dla tej ekipy w kolejnym sezonie - powiedział dziennikarzom.
Zapytany, czy jest pewien na 100 proc., że tak będzie, Perez odpowiedział. - Już to powiedziałem, kolego, nie mam nic więcej do dodania. Mam kontrakt na przyszły rok, co mam więcej powiedzieć? - dodał.
Meksykanin przyznał, że jest świadomy plotek o utracie miejsca w zespole i zaplanowanym spotkaniu akcjonariuszy Red Bulla, ale jest przekonany, że w sezonie 2025 nadal będzie reprezentował "czerwone byki". - Szczerze mówiąc, nie angażowałem się w to zbytnio. Widziałem plotki, ale nic to nic nowego w zestawieniu do tego, co pisano w ostatnich miesiącach - stwierdził.
Zapytany, czy czuje, że nadal ma pełne wsparcie Christiana Hornera i Helmuta Marko, wypowiedział się dość jednoznacznie. - Myślę, że ważne jest, abyśmy trzymali się razem, ponieważ, jak powiedziałem, sezon nie był najlepszy. Ale na koniec dnia, jest powód, dla którego odnowili ze mną kontrakt, i wiedzą, że nadal mogę punktować na dobrym poziomie, i to jest ważny czynnik - podsumował.