Sergio Perez już wie, że GP Abu Zabi będzie jego ostatnim występem w barwach Red Bull Racing w Formule 1 - poinformował meksykański oddział Fox Sports. Obecnie pomiędzy stronami trwają dyskusje na temat tego, w jaki sposób zakończyć współpracę i ogłosić tę decyzję światu. Jedną z propozycji dla Pereza jest, aby został ambasadorem marki w Ameryce Północnej.
Na początku sezonu Perez podpisał nowy kontrakt z Red Bullem, który miał mu gwarantować pozostanie w ekipie z Milton Keynes w latach 2025-2026. "Czerwone byki" wierzyły, że w ten sposób zbudują pewność siebie kierowcy, ale stało się inaczej. Meksykanin od kwietniowego GP Chin ani razu nie stał na podium F1, a jego wyniki są fatalne.
Podczas gdy Max Verstappen zdobył czwarty tytuł mistrzowski i ma obecnie 429 punktów na swoim koncie, Sergio Perez wywalczył ledwie 152 "oczka". Daje to 34-latkowi dopiero ósmą pozycję w klasyfikacji kierowców F1.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
Bardzo długo Pereza broniło jego wsparcie sponsorskie i rzesza fanów w Ameryce Północnej. Szacuje się, że sponsorzy powiązani z kierowcą gwarantują Red Bullowi ok. 10 mln dolarów rocznie. Tyle że słabe wyniki Meksykanina negatywnie wpływają na sytuację finansową zespołu. "Czerwone byki" straciły w tym sezonie tytuł w klasyfikacji konstruktorów, co w połączeniu z mniejszą liczbą punktów na koncie przełoży się na znacznie niższe premie finansowe wypłacane przez F1.
W tej chwili nie wiadomo, kto miałby zająć miejsce Sergio Pereza w Red Bull Racing. "Czerwone byki" miały odrzucić pomysł zakontraktowania Franco Colapinto w związku z jego licznymi wypadkami w trakcie ostatnich weekendów F1. Dlatego Red Bull optuje za awansowaniem z Visa Cash App RB kogoś z dwójki Liam Lawson - Yuki Tsunoda, przy czym większe szanse daje się Nowozelandczykowi.
"Auto Motor und Sport" wspomniał też o rozmowach Red Bulla z Guanyu Zhou, który ma solidne wsparcie chińskich sponsorów, ale 25-latek ma być szykowany do roli rezerwowego w stajni z Milton Keynes.
Sergio Perez wkrótce skończy 35 lat i wydaje się, że jego kariera w F1 dobiega końca. Meksykanin może jednak znaleźć się na radarze amerykańskiego Cadillaka, który w roku 2026 dołączy do mistrzostw jako nowy zespół.