Kluczowe osoby w Red Bull Racing zorganizowały spotkanie kryzysowe po GP Bahrajnu. W ten sposób "czerwone byki" zareagowały na kiepski występ na torze Sakhir, gdzie Max Verstappen dojechał do mety dopiero na szóstym miejscu i nie miał tempa, by podjąć walkę o wyższe lokaty.
O problemach aktualnego mistrza świata Formuły 1 świadczy fakt, że w pierwszej fazie wyścigu został wyprzedzony przez Estebana Ocona z Haasa oraz kierowców Mercedesa i Ferrari, Andreę Kimiego Antonellego i Lewisa Hamiltona, spadając na dziewiąte miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Co z nowymi lokalizacjami w Grand Prix? Działacz wyjaśnia
Po zmianie opon na pośrednie oraz dzięki neutralizacji w drugiej fazie wyścigu, Maxowi Verstappenowi udało się awansować na szóstą pozycję. Jednak strata 34 sekund do zwycięzcy Oscara Piastriego z McLarena oraz liczne błędy podczas pit-stopów zmusiły zespół do zorganizowania spotkania kryzysowego. Pojawili się na nim m.in. Christian Horner i Helmut Marko.
- To bardzo trudny dzień dla Red Bulla i dla nas wszystkich. Musimy jak najszybciej odzyskać osiągi samochodu i poprawić standardy działania, chociażby przy okazji pit-stopów. Bolid nie jest najszybszy, a pit-stopy nie nie funkcjonują właściwie. To nie do przyjęcia - powiedział Marko, cytowany przez motorsport.com.
Doradca Red Bulla ds. motorsportu ocenił występ Red Bulla w Bahrajnie jako "bardzo niepokojący". - Wiemy, że nie jesteśmy konkurencyjni, ale w nadchodzących wyścigach pojawią się nowe części, które, mamy nadzieję, przyniosą poprawę. Mamy wiele problemów - wskazał Marko.
- Głównym problemem jest balans i przyczepność. Z tego wynikają kłopoty z hamulcami. Do tego dochodzą kwestie związane ze standardowymi procedurami, takie jak pit-stopy. One też nie działają. Jeden problem generuje kolejny - dodał 81-latek.
Verstappen już w Bahrajnie przyznał, że "nie walczy o tytuł" i "po prostu bierze udział w mistrzostwach". Po wyścigu holenderski kierowca był mocno rozczarowany. - Wszystko poszło nie tak, jak mogło. Tempo było bardzo złe. Mamy swoje problemy, a nawet jeśli wygrasz wyścig, to one nie znikają, więc po prostu kontynuujemy dyskusje i staramy się poprawić - powiedział w Sky Sports.