Spotkanie kryzysowe w Red Bullu. "Mamy wiele problemów"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Po GP Bahrajnu doszło do kolejnego spotkania kryzysowego Red Bull Racing w ostatnim okresie. Ekipa osiąga kiepskie wyniki w F1, a Max Verstappen nie widzi nadziei na obronę tytułu mistrzowskiego. Dalszy spadek formy może skutkować odejściem 27-latka.

Kluczowe osoby w Red Bull Racing zorganizowały spotkanie kryzysowe po GP Bahrajnu. W ten sposób "czerwone byki" zareagowały na kiepski występ na torze Sakhir, gdzie Max Verstappen dojechał do mety dopiero na szóstym miejscu i nie miał tempa, by podjąć walkę o wyższe lokaty.

O problemach aktualnego mistrza świata Formuły 1 świadczy fakt, że w pierwszej fazie wyścigu został wyprzedzony przez Estebana Ocona z Haasa oraz kierowców Mercedesa i Ferrari, Andreę Kimiego Antonellego i Lewisa Hamiltona, spadając na dziewiąte miejsce.

ZOBACZ WIDEO: Co z nowymi lokalizacjami w Grand Prix? Działacz wyjaśnia

Po zmianie opon na pośrednie oraz dzięki neutralizacji w drugiej fazie wyścigu, Maxowi Verstappenowi udało się awansować na szóstą pozycję. Jednak strata 34 sekund do zwycięzcy Oscara Piastriego z McLarena oraz liczne błędy podczas pit-stopów zmusiły zespół do zorganizowania spotkania kryzysowego. Pojawili się na nim m.in. Christian Horner i Helmut Marko.

- To bardzo trudny dzień dla Red Bulla i dla nas wszystkich. Musimy jak najszybciej odzyskać osiągi samochodu i poprawić standardy działania, chociażby przy okazji pit-stopów. Bolid nie jest najszybszy, a pit-stopy nie nie funkcjonują właściwie. To nie do przyjęcia - powiedział Marko, cytowany przez motorsport.com.

Doradca Red Bulla ds. motorsportu ocenił występ Red Bulla w Bahrajnie jako "bardzo niepokojący". - Wiemy, że nie jesteśmy konkurencyjni, ale w nadchodzących wyścigach pojawią się nowe części, które, mamy nadzieję, przyniosą poprawę. Mamy wiele problemów - wskazał Marko.

- Głównym problemem jest balans i przyczepność. Z tego wynikają kłopoty z hamulcami. Do tego dochodzą kwestie związane ze standardowymi procedurami, takie jak pit-stopy. One też nie działają. Jeden problem generuje kolejny - dodał 81-latek.

Verstappen już w Bahrajnie przyznał, że "nie walczy o tytuł" i "po prostu bierze udział w mistrzostwach". Po wyścigu holenderski kierowca był mocno rozczarowany. - Wszystko poszło nie tak, jak mogło. Tempo było bardzo złe. Mamy swoje problemy, a nawet jeśli wygrasz wyścig, to one nie znikają, więc po prostu kontynuujemy dyskusje i staramy się poprawić - powiedział w Sky Sports.

Komentarze (3)
avatar
Don Larouse
14.04.2025
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
Ver i tak robi cuda z tym dziadowskim bolidem. 
avatar
Majowy5
14.04.2025
Zgłoś do moderacji
8
3
Odpowiedz
Nie ma dobrego samochodu, mistrz nie istnieje 
Zgłoś nielegalne treści