Franco Colapinto sezon 2025 rozpoczynał jako rezerwowy kierowca Alpine. Jego udane występy z zeszłego roku w barwach Williamsa oraz pokaźny pakiet sponsorski sprawiły, że Flavio Briatore chciał dać szansę Argentyńczykowi i czekał tylko na potknięcie Jacka Doohana. Jako że podstawowy kierowca stajni z Enstone nie zdobywał punktów, to po ledwie sześciu wyścigach doszło do zmiany w składzie Alpine.
Tyle że Colapinto od maja również nie zdobył punktów w Formule 1. Młody kierowca z Ameryki Południowej regularnie kończy wyścigi na końcu stawki, a ostatnio coraz częściej powoduje wypadki. Dlatego pojawiły się spekulacje, że reprezentant Alpine może nawet nie dokończyć sezonu 2025. Ten scenariusz wydaje się bardzo prawdopodobny Martinowi Brundle'owi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
- Colapinto wciąż tu jest, prawda? Krążą plotki o jego sponsorach, którzy przychodzili i odchodzili. Nie radzi sobie jednak szczególnie dobrze. W Williamsie wyglądał imponująco na początku, ale potem zaliczył wiele kraks, a to nie wróży dobrze - zauważył Brundle w rozmowie z gpblog.com.
Wielkim orędownikiem transferu Colapinto był Briatore. Dyrektor niewykonawczy Alpine doceniał potencjał marketingowy Argentyńczyka, który ma rzeszę fanów w ojczyźnie i zapewnił zespołowi poprzez sponsorów kilka milionów dolarów. Jednak ekscentryczny Włoch nie jest znany z cierpliwości i będzie pierwszym, który skreśli 22-latka, jeśli uzna, że ten nie rokuje na przyszłości.
- Dla Briatore kierowcy są zbędni. W pewnym sensie to jego sposób pracy. To trudny biznes, a nie szkoła, jak mówiłem już wiele razy. Jeśli nie wywiązujesz się ze swoich obowiązków, jesteś jak żarówka. Po prostu cię wykręcą i wstawią nową - dodał były kierowca F1, a obecnie ekspert telewizji Sky Sports.
W kontekście zmian kierowcy w Alpine wymienia się m.in. Paula Arona, który w końcówce sezonu 2025 mógłby dostać szansę jazdy w kilku wyścigach. Estończyk należy do programu juniorskiego francuskiego producenta. Zespół ma też być zainteresowany Sergio Perezem, który obecnie odpoczywa od F1 w związku z przedwczensym rozwiązaniem kontraktu z Red Bull Racing.