Koniec Hamiltona w Ferrari? Brytyjczyk odniósł się do plotek

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Kilka źródeł z padoku F1 poinformowało, że Ferrari nie zamierza przedłużać współpracy z Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk miałby opuścić zespół po sezonie 2026. Siedmiokrotny mistrz świata F1 szybko odniósł się do spekulacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton nie przejmuje się plotkami na temat swojej przyszłości w Ferrari. W ostatnich dniach ESPN poinformował, powołując się na "poważne źródła w zespole", że Włosi nie zamierzają przedłużać współpracy z Brytyjczykiem. Oznaczałoby to, że siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 najprawdopodobniej opuściłby stajnię z Maranello po sezonie 2026.

Pierwszy rok Hamiltona w czerwonym bolidzie jest daleki od wymarzonego. Po dwudziestu wyścigach sezonu 2025, na cztery rundy przed końcem zmagań, Brytyjczyk wciąż czeka na pierwsze podium z Ferrari. Ten wynik uruchomił spekulacje dotyczące jego długofalowej pozycji w zespole.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica nie kryje się z wiarą w Boga. "Kiedyś mocno chroniłem temat religii"

Zapytany o te doniesienia przed GP Sao Paulo, Hamilton zareagował spokojnie. - Zwykle, kiedy zawiera się kontrakt, rozmowy zaczyna się na rok przed jego końcem. To znaczy, mam dość długi kontrakt. Więc jestem teraz dość daleko od momentu negocjowania nowej umowy - powiedział Hamilton przed kamerami Sky Sports.

Słowa Brytyjczyka są o tyle ciekawe, że dotąd najpoważniejsze źródła z padoku F1 informowały, że Hamilton zawarł z Ferrari dwuletni kontrakt (2025-2026) z opcją rozszerzenia współpracy o jeszcze jeden sezon (2027). Kilku informatorów twierdzi natomiast, że opcja przedłużenia umowy leży po stronie kierowcy i jeśli ten uzna, że chce nadal startować w Ferrari, to rok 2027 spędzi w czerwonym samochodzie.

W gronie młodych nazwisk łączonych z przyszłością Ferrari jest Oliver Bearman. 20-latek obecnie startuje w F1 w barwach Haasa, ale należy do akademii talentów Ferrari. Przed dwoma tygodniami zaskoczył świat, notując świetny wynik w GP Meksyku i finiszując na czwartym miejscu. Według kilku źródeł, to właśnie Bearman miałby zastąpić Hamiltona w Ferrari w sezonie 2027.

Hamilton nie ukrywa, że jest pod wrażeniem skali talentu Bearmana. - Myślę, że jego występ w Meksyku były niesamowity. Bardzo się z niego ucieszyłem. Ale też, jego pierwszy wyścig w 2024 roku i postęp, jaki robi, to imponuje. To naprawdę miły chłopak. Ma świetne podejście, jest bardzo otwarty i moim zdaniem wykonuje fenomenalną pracę - pochwalił Hamilton swojego rodaka.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści