Brytyjczyk przyznaje, że pomimo wielu plotek na temat gaży mistrza świata z 2008 roku, sprawa podpisania trzyletniej umowy nie miała nic wspólnego z jej finansowymi gwarancjami, a była podyktowania chęcią postawienia nowego wyzwania. - Rynek kierowców jest bardzo konkurencyjny, a osoba Lewisa nie jest na nim żadnym wyjątkiem. Lewis dołącza jednak do nas nie dlatego, że zaoferowaliśmy mu więcej pieniędzy. W rzeczywistości nie zrobiliśmy tego.
- Myślę że Lewis to przede wszystkim kierowca wyścigowy. Ta płaszczyzna musi być punktem wyjścia. Jeśli jako kierowca wyścigowy nie odnosisz sukcesów, nie możesz czuć się spełniony. Sądzę że dla Lewisa atrakcją jest stworzenie naszej struktury. Stworzenie zespołu. Nie przychodzi tu w czasach, gdy podstawiamy mu pod nos gotowy, udany pakiet. Chodzi o bycie częścią procesu jego budowania. Sądzę że przy podpisywaniu umowy dobrze czuł, iż rozpoczyna kolejny etap swej kariery - tłumaczył Brawn.