Kilka lat temu Mark Webber złamał nogę podczas wypadku na rowerze górskim. Od tego czasu jeździł z tytanowym prętem, który miał długość 38 centymetrów. To "obce ciało" zostało usunięte zaraz po ostatnimi wyścigu sezonu 2012.
- Noga już nie jest problemem - powiedział Webber podczas rozmów z dziennikarzami w Jerez. - Jestem w tyle z kondycją, ale nie dużo. Będę gotowy żeby przyjechać do Melbourne. Postawiłem sobie cel i na razie go realizuję. W pewnym momencie noga była trochę sztywna, ale to normalne. Teraz wszystko będzie w porządku. Gdy jest adrenalina, to jest zero problemów - zakończył.
http://sportowybar.pl/2453/motocykl-piekna-kobieta