Lewis Hamilton: Pomyślałem "co za idiota"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Problemy z podłogą były powodem wypadku Lewisa Hamiltona podczas drugiej sesji treningowej przed GP Australii. Anglik zakończył rywalizację na ścianie opon.

W tym artykule dowiesz się o:

- Wjechałem w zakręt numer sześć, skręciłem, ale bolid tak naprawdę w ogóle nie zareagował i pojechałem prosto - opisuje całą sytuację Lewis Hamilton.

- Wcześniej skarżyłem się na podsterowność, więc zjechałem do garażu, aby naprawić te problemy. Mechanicy wymienili mi także opony, po czym wróciłem na tor. Gdy znalazłem się przed tym zakrętem, zahamowałem i próbowałem skręcać. Bolid jednak nie reagował - dodał.

- Pomyślałem sobie "co za idiota", ale gdy wróciłem do mechaników wyjaśnili mi, że została złamana część bolidu pod podwoziem - powiedział kierowca Mercedesa.

Anglik przyznał, że do uszkodzenia mogło dojść podczas jego wcześniejszych przejazdów, gdy wyjechał bolidem poza tor.

- Prawdopodobnie do uszkodzenia doszło, gdy pojechałem za szeroko. Na szczęście nie jest to nic poważnego - poinformował kierowca Mercedesa.

Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
RobertW18
15.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"- Pomyślałem sobie "co za idiota"..." Myśl w zasadzie słuszna i bliska prawdy... tylko że zwrócona w stronę niewłaściwej osoby. Pozdr.