Spisek w Red Bullu? To bzdura!

Christian Horner oraz Helmut Marko zdecydowanie zaprzeczyli, że w Chinach doszło do spisku, aby Mark Webber nie ukończył Grand Prix na dobrej pozycji.

Najpierw w kwalifikacjach Markowi Webberowi zabrakło paliwa i kierowca wystartował do wyścigu z alei serwisowej. Powstały więc plotki, że jest to kontynuacja afery z Malezji. Według gazety Bild, fani podejrzewają, iż Red Bull w Chinach chciał pokazać Webberowi, iż jest kierowcą numer 2. Inna teoria jest taka, że zespół chciał ochłodzić stosunki obu kierowców i oddzielić ich na starcie.

- To bzdura - skomentował krótki Hemut Marko.

Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Również mocno zdenerwowany był Christian Horner. - To kompletne bzdury. Zapomnijcie o spisku. Przecież naszym celem jest ukończyć wyścig dwoma bolidami jak najwyżej. Jeżeli ktoś uważa inaczej, to nie ma pojęcia o sytuacji - powiedział.

Uważa się również, że sam Mark Webber nie wykluczył spisku na jego osobę. - Mark wie co się dokładnie stało. Powtarzam, nie ma żadnego spisku. Jego bolid zostanie przewieziony do fabryki i dogłębnie zbadany - zakończył.

Komentarze (0)