Początek sezonu w wykonaniu Fernando Alonso przypomina prawdziwą sinusoidę. Hiszpan rozpoczął rok od drugiego miejsca w Australii, aby później na skutek awarii wycofać się w Malezji. W Chinach zawodnik Ferrari był już najlepszy, jednak w Bahrajnie w wygranej przeszkodziły mu ponownie problemy techniczne.
- To pierwszy taki problem z DRS, jaki widziałem w ciągu ostatnich trzech lat. Wątpię, aby taka sytuacja mogła powtórzyć się w przyszłości - stwierdził testowy kierowca Ferrari, Marc Gene.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Po czterech wyścigach Ferrari zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Fernando Alonso, który miał walczyć o swój kolejny mistrzowski tytuł, jest czwarty wśród kierowców ze stratą 30 punktów do prowadzącego Sebastiana Vettela.
- Myśle, że w tym roku będziemy walczyć w obu klasyfikacjach do końca. Red Bull jest punktem odniesienia, Lotus w tym roku wyraźnie wdarł się do czołówki, a przecież nie możemy zapomnieć o Mercedesie. Fakt, że tak wiele ekip liczy się w walce o tytuł, jest zaletą tego sezonu - uważa Gene.
Hiszpan zapytany o komentarz do wypowiedzi Helmuta Marko, który stwierdził w jednym z wywiadów, że Red Bull obawia się w tym roku bardziej Lotusa niż Ferrari, odpowiedział: Należy się nas bać. Jego słowa to nic innego jak wojna psychologiczna.