W lipcu ubiegłego roku podczas testów bolid kierowany przez Hiszpankę uderzył w transporter zespołu zaparkowany tuż przy trasie przejazdu wytoczonej na pasie startowym lotniska Duxford. W wyniku wypadku Maria de Villota straciła prawe oko i odniosła inne poważne obrażenia, zagrażające jej życiu. Teraz, na blisko rok po tych tragicznych wydarzeniach Hiszpanka wraca na padok Formuły 1.
- To mój pierwszy wyścig po wypadku, więc mam trochę problemów z zaśnięciem - powiedział De Villota. - Jest mi ciężko, ponieważ brakowało mi tego. Nie potrafię się równie doczekać tego, aż wreszcie zobaczę wszystkich najlepszych kierowców w moim domowym GP. Myślę, że przed nami dobry wyścig - dodała.
De Villota nie ukrywa, że ma mieszane uczucie przed powrotem do Marussii, gdzie w porównaniu z poprzednią jej wizytą zmienił się skład kierowców.
- Praca z nowymi zawodnikami to naturalna kolej rzeczy. Z poprzednimi miałam dobre relację, ale życie toczy się dalej - stwierdziła.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!